Zobacz wideo: Odkrywamy Bydgoszcz, odcinek 1

Zapowiedź pomocy finansowej dla osób, które przygarnęły uchodźców z Ukrainy, to na razie jeden wielki znak zapytania. Z jednej strony zainteresowani nie wiedzą, co mają robić, do kogo i z jakimi dokumentami się zwrócić, a samorządy - nie mają podstaw do działania.
Specustawa podpisana przez prezydenta
O tym, że rząd pomoże osobom, które wzięły pod dach uchodźców z Ukrainy, wspomniał Paweł Szefernaker, wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Możliwość częściowego odzyskania kosztów utrzymania uchodźców otwiera przyjęta przez Sejm i podpisana przez prezydenta specustawa o pomocy uchodźcom. Na jej mocy każdy, kto przyjął do swojego domu uciekiniera wojennego z Ukrainy, może liczyć na refinansowanie w wysokości 40 zł dziennie za osobę, czyli 1200 zł miesięcznie od dnia przyjęcia jej pod swój dach. Wnioski o wypłatę tych środków - które będzie można składać od środy, 16 marca - rozpatrywać mają samorządy, które będą także odpowiedzialne za wypłatę pieniędzy.
- Dopóki nie ukaże się rozporządzenie MSWiA, mówiące o wypłacie środków za przyjęcie uchodźców, my jako samorządy nic nie możemy zrobić - twierdzi Związek Miast Polskich.
Bydgoszcz czeka na rozporządzenie
O tym samym wspominają w poniedziałek (14.03.) władze Bydgoszczy.
- Czekamy na rozporządzenie – na ten moment go nie ma - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
Na mocy rządowej specustawy o pomocy uchodźcom, podstawą wypłaty pieniędzy rekompensaty za poniesione koszty ma być zgłoszenie takiego faktu w lokalnym urzędzie miasta albo gminy. Na razie jednak nie wiadomo, co w takim zgłoszeniu ma się znaleźć, a co może być podstawa do weryfikacji jego prawdziwości. Na razie oczywiste jest jedynie to, że wojewoda ma przekazywać środki do samorządów, a one mają odpowiadać za ich dystrybucję i kontrolę tego, by trafiały do właściwych adresatów. Samorządy na pewno chciałyby mieć instrumenty pozwalające choćby na kontrolę lokalu, w którym przebywają uchodźcy.
Pomoc rządowa ma obejmować dwa miesiące goszczenia uchodźcy.
- Nie możemy z góry zakładać, że to będą dwa, trzy tygodnie czy dwa miesiące, tak jak zakłada ustawa, ponieważ mogą być różne nieprawidłowości wynikające z tego, że zapłacimy komuś z góry jako państwo, a później ktoś się nie wywiąże z tego zobowiązania. W związku z tym środki będą płacone wstecz — mówił wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker. Dodaje też, że jeżeli uchodźca pozostanie w danym domu dłużej niż dwa miesiące, konieczne będzie złożenie kolejnego wniosku w gminie o przyznanie dofinansowania.