Powoli dobiega końca proces młodego
kierowcy auta, pod którego kołami rok temu zginęły dwie kobiety.
Powiedział, że bardzo żałuje i chciałby cofnąć czas. W skruchę
22-latka nie wierzą jednak bliscy kobiet, które latem ubiegłego
roku nie miały szans z rozpędzonym bmw.
<!** Image 2 align=middle alt="Image 219401" >Na zdjęciach wykonanych przez
policyjną ekipę na miejscu wypadku widać plamy krwi na chodniku i
asfalcie oraz buty kobiet.
- Zobaczyłam, jak od Jacewa z bardzo
dużą prędkością jedzie samochód. Usłyszałam pisk, huk i
zobaczyła dwie lecące w powietrzu na dużej wysokości kobiety –
relacjonuje jeden ze świadków tragedii, która rok temu wstrząsnęła
Inowrocławiem.
<!** reklama>Wracające ze sklepu 79-letnia
staruszka oraz 17-letnia licealistka zostały staranowane przez
pędzący samochód na przejściu dla pieszych.
Mieszkający we wsi w gminie Dąbrowa
Biskupia Michał Ś. mówił, że nie zdążył wyhamować oraz nie
był w stanie określić, z jaką prędkością jechał. - W trakcie
jazdy byłem trzeźwy, nie zażywałem również żadnych narkotyków
– zapewniał przesłuchiwany po wypadku.
Pytanie o używki nie było
przypadkowe. 22-latek był już skazany za przestępstwa narkotykowe
na 2 lata w zawieszeniu na 4.
<!** Image 3 align=middle alt="Image 219401" >Powołana przez sąd biegła nie ma
jednak wątpliwości. - W momencie pobrania krwi osoba ta znajdowała
się pod wpływem środka odurzającego – zeznała bydgoska
toksykolog, a to jeszcze bardziej pogrąża oskarżonego.
Na pierwszej rozprawie wyraził on, co
prawda, skruchę, ale niespecjalnie wierzą w nią bliscy ofiar. -
Bardzo żałuję tego, co zrobiłem. Chciałbym cofnąć czas –
powiedział Michał Ś., ale to rodzinom kobiet nie wystarcza.
Jeden z oskarżycieli posiłkowych
powiedział, że zaobserwował jak na jednym z portali
społecznościowych dzień po wypadku młodzieniec umawiał się na
imprezę.
- Przyznał się, wyraził skruchę,
ale co to była za skrucha? Kazali, to powiedział, bez żadnego
przekonania – ocenia ktoś inny.
<!** Image 4 align=middle alt="Image 219401" >Oskarżony, co spotkało się z ostrą
krytyką inowrocławian, po wypadku został wypuszczony z aresztu i
zastosowano wobec niego tylko dozór. Za kratami siedzi od chwili,
kiedy ujawniono w jego krwi, że mógł palić marihuanę lub jakiś
inny narkotyk. Z jego zachowaniem zaczyna mieć problem służba
więzienna. - Deklaruje przynależność do podkultury przestępczej
– informuje Areszt Śledczy.
Proces 22-latka powoli dobiega końca.
Podczas rozprawy kilka dni temu biegłe wyjaśniały, czy próbki
można było pomylić. Obie wykluczyły taką możliwość. Kolejna
rozprawa w drugiej połowie września.
W miejscu, gdzie doszło do tragedii,
mieszkańcy domagali się, aby zamontowano sygnalizację świetlną,
bowiem samochody wciąż jeżdżą tam zbyt szybko. Administrator,
czyli Wojewódzka Dyrekcja Dróg, najwyraźniej jednak takiej
potrzeby nie widzi. Pieszych w tym miejscu ostrzega krzyż znajdujący
się w miejscu, gdzie zginęły kobiety.