To zawodnik, który - jak twierdzi trener bydgoskiej drużyny Maciej Murawski - robi na boisku różnicę. Solidny w obronie, skuteczny w ataku. Uwielbia rajdy pod bramkę przeciwnika.
<!** Image 2 align=none alt="Image 162529" sub="Cezary Stefańczyk drugi sezon jest podstawowym zawodnikiem II-ligowego zespołu z Bydgoszczy. Czy będzie cieszyć się z nim z awansu do I ligi? / Fot. Tymon Markowski">Od dwóch lat jest podstawowym, prawym obrońcą Zawiszy. Kibicom i rywalom znany jest też ze swojej zaciętości, akcji ofensywnych (niczym boczny pomocnik) i dobrze egzekwowanych stałych fragmentów gry.
Jako defensor zdobył w minionej rundzie trzy bramki, z tego dwie z rzutów wolnych. Dzięki również jego postawie drużyna z Gdańskiej zajmuje wysokie 2. miejsce po jesieni.
Popularny „Stefan” drugie półrocze mijającego powoli 2010 r. uważa za zdecydowanie lepsze od pierwszego. - Na pewno inaczej byśmy dzisiaj rozmawiali, gdyby już w czerwcu udało nam się wejść do pierwszej ligi - uważa zawodnik w rozmowie z „Expressem”. - Z ostatnich miesięcy jestem natomiast zadowolony. Najważniejsze, że gramy dalej o awans.
<!** reklama>Przed przejściem do Zawiszy, Cezary Stefańczyk występował w Pelikanie Łowicz. Dyrektor sportowy tego klubu, Jarosław Walczak, wspomina naszego obrońcę z bardzo dobrej strony.
- Dość dobrze kojarzę jego grę, zawsze prezentował się jako solidny i pracowity piłkarz. Miał „papiery” na ekstraklasę - mówi „Expressowi” Walczak. - Poza tym to kontaktowy i wesoły człowiek, nie stwarzał żadnych problemów. Miło słyszeć, że wybija się w innym klubie. Trudno teraz powiedzieć, żebyśmy żałowali jego odejścia do Zawiszy. Nie stwarzaliśmy mu problemów z odejściem z prostej przyczyny - na Pelikanie świat się nie kończy...
26-letni zawodnik święta spędzi w swoim domu w Radomsku. Planów sylwestrowych jeszcze nie ma.
Przypomnijmy, że w swojej karierze oprócz barw Radomska, bronił też m.in. KSZO Ostrowiec Św., Concordii Piotrków Tryb. i ŁKS Łomża.
- „Stefan” posiada wszystkie cechy, które powinien mieć boczny obrońca. I co ciekawe, lepiej spisuje się, gdy ma możliwość grania na ładnym stadionie i przy pełnych trybunach - kończy ocenę piłkarza trener Murawski.