W bydgoskim środowisku żużlowym wrze. Wszystko za sprawą niedzielnej porażki u siebie z Betardem Wrocław 39:51. Na Sportowej znów straszą demony przeszłości: słabe starty polonistów, rywale lepiej spasowani z torem, fatalna postawa liderów i na dokładkę gniew kibiców.
<!** Image 2 alt="Image 151839" sub="Przed meczem z Betardem kibice wyrazili swoje niezadowolenie z wcześniejszych występów polonistów. Na białym płótnie można było przeczytać: „Najpierw głupoty gadacie, później w boksach się chowacie” Fot. Jarosław Pabijan">W niedzielę zawiedli Grzegorz Walasek oraz Andreas Jonsson. Czytelnicy, którzy dzwonią do naszej redakcji suchej nitki nie pozostawiają zwłaszcza na tym drugim. „Żenada”, „On chce być twarzą Bydgoszczy?!”, „Przestańmy go w końcu głaskać” - to tylko przykładowe i najdelikatniejsze głosy zdenerwowanych fanów. Trudno dziwić się tym opiniom. Kapitan zawiódł nie po raz pierwszy. „Adrenalina” to żużlowiec, który potrafi się ścigać, ale nie ma na czym. Może Jonsson powinien przyjrzeć się pracy osób przygotowujących mu silniki? Zwłaszcza, że niemoc sprzętowa Szweda trwa już kilka sezonów.
***
Po meczu z Wrocławiem Grzegorz Walasek narzekał na przygotowanie toru. Mówił, że nawierzchnia różniła się od tej, na której trenowali. W poprzednich sezonach też słyszeliśmy tę śpiewkę (oczywiście z ust innych zawodników). Ciekawe, że podobnych opinii nie wygłaszał w niedzielę Robert Kościecha czy zaledwie 17-letni Szymon Woźniak. Nic nie da jednak płacz nad rozlanym mlekiem. Trzeba wziąć się ostro do roboty!
<!** reklama>W niedzielę, po zakończeniu spotkania, trener i zawodnicy zamknęli się w jednym z boksów. Ustali, że wszyscy jeźdźcy pojawią się na Sportowej w piątek i przyszłą środę. Wszystko po to, aby optymalnie przygotować sprzęt do bardzo ważnego spotkania u siebie z Unią Tarnów (czwartek 1 lipca).
***
Kibice wznoszą modły o jak najszybszy powrót do zdrowia Emila Sajfutdinowa. Początkowo wydawało się, że 21-letni Rosjanin pojawi się na torze na początku lipca i weźmie udział w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff (10.07). Niestety, wiele wskazuje na to, że powrót się opóźni. Menedżer żużlowca Tomasz Suskiewicz przekazał wczoraj „Expressowi”, że ból ręki doskwiera Emilowi nawet przy drobnym wysiłku i rekonwalescencja może potrwać jeszcze od czterech do sześciu tygodni.
***
Wszystko to nie wróży dobrze na przyszłość. Jeżeli forma zawodników (zwłaszcza liderów) nie pójdzie w górę, to będzie źle. Przed sezonem 2007, gdy Polonia zakontraktowała miernych zawodników, a potem spadła z ekstraligi, „Express” napisał, że czarno widzi czarny sport. Ówczesny prezes klubu Leszek Tillinger wyciął artykuł z gazety i schował do teczki. Mówił, że przypomni o nim po zakończeniu rozgrywek. Nie zrobił tego, bo okazało się, że mieliśmy rację. Po niedzielnym meczu z Betardem znów mamy złe przeczucia. Dziś przypominamy ten tytuł ku przestrodze. Na końcu postawiliśmy jednak znak zapytania. Bo tym razem chcielibyśmy się mylić.