Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarni to nie tylko futbol

Iwona Matusiak
O swoim ojcu, a jednocześnie pierwszym działaczu Czarnych Nakło, o historii klubu oraz zamiłowaniu do sportu opowiada radny Bolesław Kalisz.

O swoim ojcu, a jednocześnie pierwszym działaczu Czarnych Nakło, o historii klubu oraz zamiłowaniu do sportu opowiada radny Bolesław Kalisz.<!** Image 2 align=none alt="Image 207323" sub="Bolesław Kalisz na pamięć już zna książkę „Czarni” wydaną z okazji 75-lecia powstania klubu / fot. Iwona Matusiak">

Pana ojciec od początku związany był z klubem Czarni Nakło, który właśnie dzisiaj obchodzi 80-lecie powstania.

15 marca 1923 roku na terenie Nakła założony został klub sportowy, pod nazwą Dobij. Założycielami byli: Jan Bała, Franciszek Klapa, Władysław Kledzik, Stanisław Kalisz, Leon Orzechowski, Antoni Wardziński, Kazimierz Wełna i Stanisław Wełna. Nowa nazwa Czarni pojawiła się w 1925 roku. Mój ojciec, czyli Stanisław Kalisz oraz Antoni Wardziński od początku opiekowali się klubem i jego członkami. Dzisiaj można by powiedzieć, że byli kimś w rodzaju sponsorów. Mój ojciec miał wytwórnię wód sodowych, natomiast pan Wardziński duży zakład stolarski, w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się market Lidl. Pierwsze boisko, na którym grali Czarni znajdowało się na terenie dzisiejszego Parku Wolności, następnie za młynem, a dopiero później w miejscu dzisiejszego stadionu miejskiego.

Zanim Pana ojciec trafił do Nakła przeszedł długą drogę...

Tak, tato urodził się w Śmielinie. Jego losy były bardzo zawiłe. Przez dłuższy czas przebywał w Rosji na zesłaniu, do Polski wrócił w 1917 roku. Ukończył studia w Poznaniu, gdzie zdobył zawód radcy prawnego. W Nakle, w 1924 roku, poznał swoją żonę i miał z nią pięciu synów i jedną córkę, z rodzeństwa jeszcze tylko ja żyję. Tak, jak mówiłem przez wiele lat wspierał klub Czarnych Nakło. Trwało to do 1956 roku, wtedy ówczesny ustrój zakazał posiadania prywatnej działalności. Swoją wytwórnię musiał oddać PSS, czyli Powszechnej Spółdzielni Spożywców, która później działała jako spółdzielnia. Tam proponowano mu pracę jako doradca.

Pan też jest związany z historią klubu, bo przez pewien czas grał w piłkę nożną.

Ja grałem w młodzikach, w juniorach. Najlepiej pamiętam mecz z Zawiszą Bydgoszcz w 1960 roku, gdzie byłem jednym z najmłodszych zawodników i ze stresu uginały się pode mną nogi. W Nakle grałem do 22. roku życia. Później występowałem również w BKS Budowlani, w II lidze. To były już lepsze czasy, bo za grę w II lidze dostawaliśmy bony do Peweksu, a tam przecież można było kupować luksusowe towary. Najlepiej wspominam te czasy, kiedy jeździliśmy na mecze z Czarnymi starym żukiem, a grało się wówczas dosłownie za butelkę wody sodowej. Najbardziej liczyła się jednak satysfakcja z samej gry i wspólnie spędzony czas. To były wspaniałe czasy.

Czarni Nakło jednak to nie tylko piłka nożna, ale też inne dyscypliny sportowe.

Bardzo znana i prężnie działająca, swego czasu oczywiście, była sekcja zapaśnicza. Kiedyś też była to w ogóle bardziej popularna dyscyplina sportowa. Kiedy dzisiaj słyszę, że mają ją wyłączyć z listy olimpijskiej to aż nie chce się w to wierzyć. Przecież mamy w niej wiele sukcesów. Była też sekcja boksu, lekkoatletyki, pływania oraz inne.

Rocznica powstania klubu przypada dzisiaj, ale obchody przygotowywane są na czerwiec. To dobry pomysł?

Byłem zwolennikiem tego, aby powołać specjalnie na tą okazję komitet organizacyjny obchodów. Niestety, taki komitet nie powstał. Obchody natomiast zaplanowano na 15 i 16 czerwca, kiedy to odbędzie się jubileuszowy turniej piłki nożnej. Ja natomiast 15 czerwca będę obchodził swoje 67 urodziny.<!** reklama>

Pan również uprawiał kilka dyscyplin sportowych.

Byłem wicemistrzem Polski juniorów w rzucie dyskiem, grałem oczywiście w piłkę nożną, swego czasu trenowałem również dziesięciobój. Przez jakiś czas interesowałem się również kolarstwem. W rajdzie niepodległościowym pierwszy wyjechałem i pierwszy wróciłem na metę. Teraz, oczywiście, kibicuję naszym sportowcom, nie tylko piłkarzom, ale bardzo lubię na przykład siatkówkę. Staram się również chodzić na wszystkie mecze Czarnych. Pamiętam, kiedy w 1997 roku awansowali do III ligi. To była prawdziwa radość. Na pierwszy mecz przyszło prawie 4 tysiące ludzi. Nie było nawet gdzie siedzieć, każdy zajmował miejsca gdzie się dało.

TECZKA PERSONALNA

Bogusław Kalisz - Już po raz czwarty pełni funkcję radnego miejskiego. Obecnie przebywa na emeryturze, a wcześniej pracował w branży budowlanej. Otrzymał Medal Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego z okazji 29. Rocznicy Bydgoskiego Marca 1989 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!