Kolejni świadkowie zarzekają się, że w chińskim jeziorze Tanchi widzieli wielkie wodne stworzenie. Ostatnio spróbował wyjaśnić tę zagadkę dr Kim Li-tae, naukowiec z Korei Północnej.
<!** Image 2 align=right alt="Image 70938" sub="Powulkaniczne jezioro Tianchi w południowo-wschodnich Chinach. W tym właśnie akwenie - zdaniem wielu świadków - można zaobserwować wielkie stworzenia. Czy są to zmutowane pstrągi? / Fot. Archiwum">W jeziorze Tianchi w południowo-wschodnich Chinach często są widywane wielkie, nieznane nauce wodne stworzenia. Kilkakrotnie sfotografowano w tamtejszych wodach jakieś płynące tuż pod powierzchną obiekty. Ostatnim świadkiem pojawienia się potwora był chiński dziennikarz Zhou Yongsheng.
Na początku października tego roku Yongsheng zapewniał swego branżowego kolegę z rządowej agencji Xinhua, że osobiście widział sześć tajemniczych stworzeń, które wypłynęły na powierzchnię Tianchi. To powulkaniczne jezioro ma być chińskim odpowiednikiem Loch Ness. Według lokalnych legend, wodne potwory są tam widywane od dawna. Chińscy naukowcy zachowują jednak w tej sprawie ostrożność, przypominając, że dno Tianchi wciąż jest niestabilne, że wulkan nadal daje o sobie znać i żadne duże zwierzę by w tych warunkach nie przetrwało. Mimo to potwory z jeziora mają swych zagorzałych zwolenników, do których dołączył też dziennikarz Yongsheng.
<!** reklama>- Sześć stworzeń płynąło szybciej niż jachty, które tego dnia były na jeziorze - oświadczył Zhou Yongsheng w wypowiedzi dla agencji Xinhua. - Co jakiś czas zanurzały się, po czym wypływały. Dostrzegłem, że ich płetwy lub skrzydła były dłuższe od całego ciała.
Potwór z Tianchi dał o sobie znać także pod koniec lipca 2002 roku. Grupa turystów zobaczyła wówczas jakieś „czarne monstrum z głową konia”, które pojawiło się na chwilę na powierzchni jeziora.
Naukowcy twierdzą, że jeszcze 300 lat temu miejscowy wulkan był czynny, więc nie może być mowy o przetrwaniu w powulkanicznym jeziorze jakichś stworzeń z epoki dinozaurów. Skąd więc wzięły się potwory w Tianchi i jakie to mogą być zwierzęta? Ostatnio postawiono na ten temat intrygującą hipotezę.
Serwis internetowy China.org.cn poinformował, że dr Kim Li-tae, emerytowany naukowiec z Narodowej Akademii Nauk Koreańskiej, Republiki Ludowo-Demokratycznej oświadczył, iż domniemany potwór z jeziora Tianchi może być zmutowanym pstrągiem.
Liczący dziś 77 lat dr Li-tae brał przed laty udział w eksperymencie naukowym, polegającym na zarybianiu Tianchi. 30 lipca 1960 roku północnokoreańscy ichtiolodzy wpuścili do jeziora dziewięć pstrągów, a później również jeszcze inne gatunki, m.in., karpie.
- Program badawczy polegał na sprawdzeniu, czy ryby mogą stworzyć populację w jeziorze powstałym w wyniku aktywności wulkanicznej - wyjaśniał dr Li-tae.
Jezioro powstało w kraterze wygasłego wulkanu, praktycznie nie było tam nie tylko ryb, ale także wodnych roślin, planktonu i innych form umożliwiających rozwój życia. Naukowcy założyli, że w takim akwenie mogą przetrwać tylko ryby żywiące się owadami i wszystkim, co wrzucą do jeziora wiatry.
Naukowcy z północnokoreańskiej Narodowej Akademii Nauk w 2000 roku, a więc 40 lat po zapoczątkowaniu swego eksperymentu, przeprowadzili analizy wód Tianchi. Okazało się, że coś tam nie tylko przetrwało, ale rozwinęło się w nowy gatunek. W trakcie prac badacze złowili w płytkich wodach pstrąga o długości 85 cm i wadze ponad 7,5 kg. Analizy wykazały, że różni się on znacznie od „oryginału”. Ryby w jeziorze mutowały przez dziesięciolecia i dziś pływa tam nowa odmiana: pstrąg tianchi.
- Moim kolegom nie udało się złowić okazów z głębszych wód, a tam mogą żyć znacznie większe ryby - stwierdził dr Kim Li-tae. - To właśnie takie wielkie okazy mogły stać się podstawą opowieści o potworze z Tianchi.
Problemem stawiającym znak zapytania przy tej hipotezie są jednak dawne wzmianki o tajemniczym stworzeniu z chińskiego jeziora. Najwcześniejsze zapisy o „potworze z Tianchi” liczą już 150 lat, a wtedy w akwenie nie było - oficjalnie - żadnych ryb.