https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co zrobić, gdy siada psychika?

Już nie tylko nadużywanie alkoholu, ale także choroby psychiczne stają się źródłem najgorszej domowej patologii - wynika z analiz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy.

Już nie tylko nadużywanie alkoholu, ale także choroby psychiczne stają się źródłem najgorszej domowej patologii - wynika z analiz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy.

Gwałt ze szczególnym okrucieństwem na bydgoskim Błoniu, nastolatka świadcząca usługi seksualne na dworcu PKS, seksualna przemoc w rodzinie - to tylko kilka wydarzeń, które wstrząsnęły na przestrzeni kilkunastu miesięcy społeczeństwem. O ilu dramatycznych zajściach „za zamkniętymi drzwiami” nic nie wiadomo?

<!** reklama>Nie ma tygodnia, by MOPS nie udawał się na interwencje domową. Z łona rodziny zabierane są dzieci, kobiety, rzadziej poszkodowani mężczyźni. - Nasz ośrodek interwencyjny jest ciągle pełen dzieci i ich matek, kobiet w ciąży - ofiar przemocy - mówi Danuta Warczak, dyrektorka MOPS w Bydgoszczy. - Podobnie schronisko dla bezdomnych. Tam ruch jest nieustanny. Powstał nowy profil przemocy, która wynika z choroby psychicznej. Coraz więcej osób cierpi na tego typu schorzenia, niezdiagnozowane, nieleczone. Podejrzewam, że to właśnie zaburzenia psychiczne są źródłem najgorszych czynów, o których tyle donoszą ostatnio media. Doprowadzenie takich pacjentów do leczenia jest ciężką i długotrwałą procedurą. Dla osób z dysfunkcjami psychicznymi w przyszłym roku powstanie w Fordonie specjalny ośrodek.

Agresja dotyczy także ludzi starszych, którzy padają ofiarą bliskich. W tej chwili w Bydgoszczy żyje około 70 tys. seniorów. - Rodzina często zaniedbuje starych ludzi - ubolewa Danuta Warczak. - Mamy sygnały o przemarzniętych, niedożywionych staruszkach. Takich ludzi umieszczamy natychmiast w ośrodkach. Dzieci, które zaniedbują starych rodziców stają przed sądem i są zobligowane do ich utrzymywania.

Z wszelaką przemocą walczą zjednoczone instytucje. Każde podejrzenie o zagrożonym życiu i bezpieczeństwie sąsiadów, powtarzający się płacz dziecka za ścianą należy zgłaszać policji, MOPS-owi. - Każda taka interwencja kończy się założeniem osobie znęcającej się niebieskiej karty - mówi komisarz Sławomir Szymański z bydgoskiej policji. - W pierwszej połowie zeszłego roku założyliśmy w Bydgoszczy i powiecie 485 takich kart, niekiedy kilka jednej osobie. W tym roku, do czerwca, powstało aż 514 kart. W ciągu siedmiu dni dzielnicowy ma obowiązek odwiedzić miejsce przemocy. W tym roku sąd rozpatrywał 131 przypadków znęcania się nad bliskimi. Pięciu agresorów jest nieletnich.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski