Na razie w szpitalach w Kujawsko-Pomorskiem sytuacja jest spokojna. Zdarzają się pojedyncze przypadki chorych z COVID-19. Na przykład w szpitalu w Świeciu nie ma ani jednego takiego pacjenta.
- W ostatnim tygodniu, dwóch obserwujemy zwiększoną liczbę zachorowań na COVID-19 - informuje dr n. med. Janusz Mielcarek, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego im. Rydygiera w Toruniu.
- Hospitalizacja dotyczy zwykle pacjentów w starszym wieku. Nie jest to ogromna fala, ale zauważalny wzrost zachorowań.
Przebieg tego wariantu choroby na szczęście jest łagodniejszy i ma inny charakter niż ten z pierwszej fali koronawirusa, kiedy to mieliśmy do czynienia z tak dużą śmiertelnością pacjentów. W przypadku zwłaszcza starszych pacjentów niezbędna jest hospitalizacja. Dziś mamy miejsc dla takich pacjentów zdecydowanie mniej, ponieważ szpital zakaźny przeniósł się do nowego budynku, a w dawnym budynku można było wydzielić około stu łóżek.
- Przypadki chorych z koronawirusem bywają w naszym szpitalu – mówi Karolina Welka, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. bł. ks. Popiełuszki we Włocławku. - W ciągu miesiąca od jednego do trzech pacjentów, choć obecnie mamy czterech. Są to pacjenci, którzy mają podstawową jednostkę chorobową inną, a przy okazji w trakcie testu okazuje się, że mają również COVID-19. Leczeni są na chorobę podstawową w izolacji covidowej. Jeśli kończymy hospitalizację, a oni nadal mają COVID-19, to trafiają do domowej izolacji. Ciężkie przypadki koronawirusa trafiają do szpitali zakaźnych w Toruniu i w Bydgoszczy.
W inowrocławskim Szpitalu Wielospecjalistycznym im. dr Błażka sytuacja jest stabilna – hospitalizowano dwóch chorych z COVID -19.
- Nie obserwujemy wzrostów – mówi dr Bartosz Jakub Myśliwiec, z-ca dyrektora ds. lecznictwa, naczelny lekarz inowrocławskiego szpitala. - Choć portale medyczne informują o wzroście, to my mamy na razie stabilną sytuację. Są dwa przypadki w szpitalu.
Podczas pierwszej fali covidu podjęliśmy decyzję o utworzeniu stref izolacyjno-obserwacyjnych na większości naszych oddziałów. W strefach są trzy sale, maksymalnie po siedem łóżek i one służyły nam do separowania, obserwowania i leczenia pacjentów. Nadal utrzymaliśmy te struktury i w razie czego gotowi jesteśmy je uruchomić w ciągu kilku godzin.
Mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne.

Ciekawe badania dotyczące uczuć towarzyszących Polakom w związku z doniesieniami o kolejnej fali pandemii przynosi “Rzeczpospolita”, na zlecenie której IBRiS zapytał o to rodaków. I tak 64 procent respondentów odpowiedziało, że odczuwa spokój, kiedy słyszy doniesienia o kolejnej fali koronawirusa. O swoich obawach mówi wyłącznie 31,1 proc. badanych.
Prof. Robert Flisiak, Kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych komentuje "Rzeczpospolitej”, że na razie nie widać, ażeby sytuacja była niebezpieczna. Za to niepokoi go brak dostępu do testów.
Minister zdrowia w “Polsat News” zapewnia, że jeżeli liczba hospitalizacji zacznie osiągać niepokojący próg krytyczny, wtedy powróci masowe testowanie.
