MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co nam powiedzą słupki?

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Bywają fanatycy sondaży, bywają też zdecydowani ich przeciwnicy. Dziś jednak nikt już nie wyobraża sobie, by wybory mogły się obyć bez publikacji prognoz.

Bywają fanatycy sondaży, bywają też zdecydowani ich przeciwnicy. Dziś jednak nikt już nie wyobraża sobie, by wybory mogły się obyć bez publikacji prognoz.

Od ogłoszenia wyników I tury wyborów prezydenckich dzień w dzień media podają najświeższe rezultaty notowań pozostałych na placu boju kandydatów.

Specjalizujące się w tym firmy zarabiają grube pieniądze. Zajęcie mają też członkowie sztabów pretendentów do prezydenckiego fotela: na sondażach opiera się dalszy przebieg kampanii, wyciąga z nich wnioski, kreuje strategię. Wyniki służą też mobilizacji określonego elektoratu, podpowiadają wreszcie najbardziej niezdecydowanym, na kogo oddać głos, bo skoro większość chce akurat tego, to widocznie jest lepszy. Albo: nie będę taki głupi jak wszyscy i wybiorę innego...

Pułapki

Są jednak i niebezpieczeństwa: zbytnie zaufanie wynikom skutkuje często zaniżeniem frekwencji. Po co mam iść, skoro mój faworyt i tak przegra? Inny - skoro „mój” tak wysoko prowadzi, to przecież i bez mojego głosu wygra... Wyniki sondaży bywają też złudne ze względu na psychikę pytanych. Od lat np. niższe wyniki w sondażach niż w rzeczywistości zbiera Andrzej Lepper. Mechanizm jest prosty - ankietowani często wstydzą się przyznać, że będą na lidera Samoobrony głosowali. Podobnie było w 1990 r. w przypadku Stana Tymińskiego.

Warto też przypomnieć, że preferencje głosujących przed południem nie są równe tym, którzy głosują pod wieczór. W tym kontekście można przywołać przebieg II tury wyborów prezydenckich w 1995 r. O godz. 20 na podstawie sondażowych danych w wieczorze wyborczym w TVP ogłoszono, że różnicą 0,8 procent wygrał Lech Wałęsa. O godz. 22, kiedy można było już uwzględnić preferencje głosujących pod koniec dnia, szala przechyliła się w drugą stronę, by ostatecznie w oficjalnych wynikach wynieść 51,72 proc. dla Aleksandra Kwaśniewskiego i 48,28 proc. dla Wałęsy.

Analizując wyniki sondaży między I a II turą obecnych wyborów prezydenckich widać wyraźną sinusoidę. Dzień po pierwszym „podejściu” Donald Tusk prowadził różnicą 8 procent (54:46). Potem ta przewaga powoli się zwiększała, by w weekend sięgnąć 14 procent. Od poniedziałku 17 bm. nastąpił jednak zwrot. Tego dnia różnica wynosiła 10 proc., by w środę spaść do 6.

Kobiety częściej

Czy tym rezultatom można ufać? Raczej tak, ale zachowując pewien dystans. Nie tylko ze względu na niezbyt dużą różnicę, kiedy to każdy najdrobniejszy błąd mnożyć trzeba przez dwa. Także i dlatego, że są to wyniki sondaży OBOP-u przeprowadzanych głównie drogą telefoniczną na, jak to się określa, reprezentatywnej grupie około 1000 osób. Tymczasem, jak twierdzą socjologowie, tą metodą nie da się uzyskać precyzyjnego wyniku z paru przyczyn, m.in. dlatego, że sondaż przeprowadza się w określonej porze dnia, że telefon częściej niż mężczyźni w rodzinie odbierają... kobiety i sonda nie dociera do tej grupy społecznej, która telefonami nie dysponuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski