[break]
Pojawienie się w Bydgoszczy przy ulicy Glinki archeologów ma związek z informacjami, które przewijały się wśród mieszkańców od dziesięcioleci.
Już w 1976 roku, gdy rozbudowywały się Wyżyny, przy okazji prac nad przyłączem ciepłowniczym wykopano ludzkie szczątki. Nikt wtedy jednak nie uznał za stosowane, by prowadzić w tym miejscu prace archeologiczne.
Jednak trzy lata temu, spacerujący po lesie mężczyzna natknął się na kości. Po zbadaniu okazało się, że są to ludzkie szczątki. Prowadzone w tej sprawie dochodzenie pozwoliło stwierdzić, że to kości osób pogrzebanych w tym miejscu w czasie lub krótko po zakończeniu zmagań wojennych.
PRZECZYTAJ:Anonimowe mogiły [DZIELNICOWYM OKIEM]
- Prawdopodobnie należą do Niemców, których w ramach wywózek transportowano do radzieckiej strefy okupacyjnej w Niemczech - tłumaczy Mieszko Klawikowski, koordynator Zespołu do spraw Miejsc Pamięci Narodowej Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.
Zwłoki więźniów
- Zanim wyjeżdżali, byli umieszczani w obozach przejściowych. Z różnych względów, także z uwagi na warunki panujące w tych obozach, śmiertelność była ogromna, gdzieś tych ludzi trzeba było chować. Przypuszczamy, choć pewności tu nie ma, że to prawdopodobnie więźniowie obozu przejściowego w Łęgnowie - mówi Mieszko Klawikowski.
Urzędnicy przekazali sygnały o pojawiających się szczątkach do warszawskiej fundacji „Pamięć”, która zajmuje się poszukiwaniem miejsc pochówku Niemców.
Archeolodzy tu wrócą
Ta z kolei zleciła badania poznańskiemu stowarzyszeniu „Pomost”, którego archeolodzy przyjechali do Bydgoszczy. - Nasze przypuszczenia, dotyczące obecności w tym miejscu większej liczby szczątków, potwierdziły się. Stowarzyszenie prowadziło w tym miejscu tzw. prace sondażowe - tłumaczy Mieszko Klawikowski. - Polegają one na sprawdzeniu, czy w danym miejscu warto prowadzić badania na szerszą skalę. To, co napotkali archeolodzy potwierdza. Dokładnie nie wiemy jeszcze kiedy, ale badacze wrócą na ten teren i będą prowadzić intensywniejsze prace. Urzędnicy nie chcą wskazywać dokładnej lokalizacji szczątków obawiając się, że informacja przyciągnie poszukiwaczy z wykrywaczami metalu. A to właśnie dzięki guzikom, monetom czy fragmentom ubiorów będzie można stwierdzić, kto spoczywa w mogiłach. A tymczasem dzikie poszukiwania zepsuły już wiele stanowisk archeologicznych i wielokrotnie utrudniały prace nad identyfikacją zwłok.