Bydgoscy kolekcjonerzy chcą pokazywać swoje zbiory w dawnej Desie. Muzeum tymczasem szuka nowego lokalu dla wystawy fonografii.
<!** Image 2 align=right alt="Image 54059" sub="Parter budynku przy ulicy Gdańskiej jest systematycznie zalewany. Z tego powodu trzeba było zamknąć ekspozycję fonograficzną. Konieczna jest wymiana instalacji wodno-kanalizacyjnej">Od dwóch lat w pomieszczeniach po Desie oglądąć można ekspozycję „Fonografia amerykańska w latach 1898-1950” ze zbiorów Adama Mańczaka. Początkowo wystawa cieszyła się dużym zainteresowaniem, z czasem jednak zaczęło odwiedzać ją niewiele osób. - Ostatnio notujemy frekwencję na poziomie 200-250 osób miesięcznie, co nie jest wynikiem dużym jak na bezpłatną wystawę - mówi Tomasz Kos, który opiekuje się ekspozycją z ramienia Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego.
Z inicjatywą uatrakcyjnienia oferty dawnej Desy wystąpił Wojciech Banach, znany bydgoski kolekcjoner i poeta. - Nie jest moim celem „podgryzanie” pana Mańczaka, którego kolekcja jest jedną z najciekawszych tego rodzaju w kraju. Chodzi jednak o to, aby to miejsce zaczęło być częściej odwiedzane - podkreśla Banach.
Jego propozycja brzmi: utwórzmy przy ul. Gdańskiej ruchomą ekspozycję pod nazwą Bydgoska Galeria Kolekcjonerska. Odbywałyby się w niej na przykład cztery wystawy w ciągu roku, jedna po drugiej, a pieczę merytoryczną nad nimi sprawować by miało Muzeum Okręgowe.
<!** reklama left>- Bydgoszczanie, ale również przyjezdni, choćby ci z hotelu „Pod Orłem”, mogliby obejrzeć różne zbiory. W Bydgoszczy są ciekawe kolekcje militariów, od broni po mundury, są bydgostiana, zbiory zegarów, malarstwo, grafika, naczynia. Są też zbiory bardziej wyspecjalizowane, na przykład tylko stare pocztówki noworoczne. Na pewno część spośród właścicieli tych zbiorów chciałaby je pokazać szerszej publiczności - mówi Wojciech Banach.
Do pomysłu zapalił się Paweł Frątczak, służbowo rzecznik kujawsko-pomorskiej Państwowej Straży Pożarnej, a prywatnie kolekcjoner gadżetów związanych z pożarnictwem. Posiada on m.in. unikatowy zbiór 1800 modeli samochodów strażackich. - Jeśli inicjatywa przybierze konkretne kształty, udostępnię galerii swoje zbiory - zapewnia.
Wydział Kultury Urzędu Miasta martwi się tymczasem o lokal po Desie, systematycznie ostatnio zalewany. - Z tego powodu musieliśmy zamknąć ekspozycję. Będzie trzeba wymienić instalację wodno-kanalizacyjną w budynku. Jednocześnie szukamy nowego lokum dla Muzeum Fonografii, żeby mogło ono pełnić również rolę edukacyjną - mówi Halina Piechocka-Lipka, dyrektor wydziału. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zbiory fonograficzne mogą zostać przeniesione do gmachu po kinie „Orzeł” przy ul. Marcinkowskiego. Obiekt jednak również wymaga remontu.