Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

[CIĄG DALSZY SPRAWY ZABÓJSTWA KARPOWICZA] Tajemnica dwóch strzałów w głowę

MC/aip
Tomasz Gąsiorek spędził za kratami niespełna cztery i pół roku. Grozi mu nawet dożywocie,  ale obecnie odpowiada przed sądem z wolnej stopy. Wczoraj przekonywał, że jest niewinną ofiarą spisku
Tomasz Gąsiorek spędził za kratami niespełna cztery i pół roku. Grozi mu nawet dożywocie, ale obecnie odpowiada przed sądem z wolnej stopy. Wczoraj przekonywał, że jest niewinną ofiarą spisku Filip Kowalkowski
Były diler Mercedesa, oskarżony o zlecenie zabójstwa dyrektora pionu odszkodowań PZU w Bydgoszczy, Piotra Karpowicza, zapewniał wczoraj sąd o swojej niewinności. Twierdzi, że nawet nie znał ofiary okrutnej egzekucji.

PRZECZYTAJ:[SĄD] Trzeci raz zaczyna się proces w sprawie zabójstwa Piotra Karpowicza
[break]
- Jestem ofiarą spisku, który miał na celu zniszczenie mnie. Nie pozwolę na to, by moim życiem kierował prokurator Bednarczyk. Jestem niewinny i nie mam nic wspólnego ze sprawą zabójstwa Piotra Karpowicza - tak Tomasz Gąsiorek rozpoczął wczoraj oświadczenie, które złożył w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy.

17 lat po zabójstwie

Gąsiorkowi grozi kara 25 lat więzienia, albo nawet dożywocie. Jest oskarżony o zlecenie w 1999 roku zabójstwa dyrektora pionu odszkodowań bydgoskiego PZU. Piotr Karpowicz zginął w styczniu tamtego roku od dwóch strzałów w głowę z broni kaliber 6,35 mm. Zastrzelono go na parkingu przed siedzibą PZU przy ulicy Wojska Polskiego w Bydgoszczy. W poniedziałek w bydgoskim sądzie rozpoczął się już trzeci proces w sprawie tego zabójstwa sprzed 17 lat.

W dwóch poprzednich wyrokach Tomasza Gąsiorka oraz czterech innych oskarżonych, wiązanych z grupą przestępczą kierowaną przez Henryka L. „Lewatywę”, uniewinniono (w 2009 roku), a następnie skazano (w 2014). Wśród osób, które usłyszały wyroki 25 lat więzienia za zlecenie i przeprowadzenie zamachu na dyrektora PZU znalazł się sam Gąsiorek, Henryk L. oraz Adam S. pseudonim Smoła (domniemany cyngiel, który miał - w opinii prokuratury - zastrzelić Karpowicza).

- W 1991 roku, kiedy otworzyłem w Brzozie stację obsługi Mercedesa, byłem szczęśliwy. Zostałem jednym z 30 dilerów w Polsce. To był mój sukces, ale też życiowa tragedia - wyjaśniał wczoraj Tomasz Gąsiorek (od kilku tygodni nie korzysta z przysługującej mu ochrony danych osobowych w procesie karnym). - O tym, że Karpowicz pracował w PZU, dowiedziałem się dopiero po jego śmierci - przekonywał oskarżony.

Nachodzony przez policję

Gąsiorek przypomniał też historię mercedesa jego klienta - samochód skradziono w 1992 roku ze strzeżonego parkingu przy bydgoskim hotelu City. Ubezpieczalnia odmówiła wtedy wypłaty odszkodowania za skradzione auto.

- Nigdy potem nie byłem już klientem PZU. A od 1998 roku wszystkie mercedesy sprzedawane w Polsce były ubezpieczane w Warcie, a nie PZU - podkreślał wczoraj oskarżony.

Mówiąc o spisku, w którym miał brać udział prokurator Robert Bednarczyk (prokurator apelacyjny z Lublina, autor aktu oskarżenia), Tomasz Gąsiorek twierdził, że śledczy dał się zwieść bydgoskim policjantom, którzy już od 1993 roku mieli nachodzić biznesmena.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!