https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ci co żywią i bronią, czyli dlaczego zawiszanie nie tracą goli? [komentarz]

Marek Fabiszewski
Fragment sobotniego meczu z Lechem Poznań, wygrany przez zawiszan 1:0.
Fragment sobotniego meczu z Lechem Poznań, wygrany przez zawiszan 1:0. Dariusz Bloch
Znowu jesteśmy z wizytą na Gdańskiej. I to "w tak pięknych okolicznościach przyrody, niepowtarzalnych"! Rejs ku lepszej przyszłości Zawiszy trwa nadal.

Piłkarze Zawiszy wygrali trzy kolejne mecze (2:0 z Piastem, 1:0 z Wisłą i 1:0 z Lechem) i choć nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli, to kibice wierzą, że podopieczni Mariusza Rumaka nie powiedzieli ostatniego słowa.

Parafraza z dewizy kosynierów z czasów insurekcji kościuszkowskiej (żywią y bronią), która była widoczna na ich sztandarach, ładnie się wpisuje w grę zawiszan w tym roku. Bo przecież też bronią, atakują i żywią nas nadzieją, że ten sezon zakończy się po naszej myśli.

Bydgoszczanom idzie tak dobrze, że aż strach pomyśleć, że może wydarzyć się coś, co zakończy tę wspaniałą serię. Choć już teraz nie wszystko zadowala trenera Mariusza Rumaka. Np. ten radosny futbol, wymiana ciosów, w końcówce meczu z Lechem, który mógł kosztować utratę dwóch punktów.

Zawisza w tym roku jest najlepszy w T-ME i najlepszy w Europie, jeśli chodzi o obronę, czyste konto bramkowe (piąty mecz na zero z tyłu). Licznik Monaco i Olympique Lyon zatrzymał się na czterech meczach.

Bardzo ciekawą i celną analizę pt. „Dlaczego Zawisza nie traci goli?” przeprowadził po meczu z Lechem w tygodniku „Piłka Nożna” red. Leszek Orłowski.

Czytamy: „Nie ma dobrej obrony bez dobrego ataku. Zespół z Bydgoszczy nie jest zorientowany na defensywę, skuteczność gry obronnej jest wynikiem wysokiej jakości gry w ogóle. Grę Zawiszy należy opisać jako bardzo nowoczesną. Jest też to gra pozbawiona strachu, zbędnego kunktatorstwa.”

Nic dodać, nic ująć. Nawet Dariusz Dziekanowski pokajał się w felietonie na łamach „Przeglądu Sportowego”.

"Zdarzyło mi się kilka razy skrytykować trenera Mariusza Rumaka, podać w wątpliwość jego zdolności, ale to, jak odmienił zespół wiosną, robi na mnie wrażenie" - napisał 63-krotny reprezentant Polski.

A na objawienie Zawiszy i całej ligi wyrasta białoruski defensywny pomocnik Iwan Majewskij. Nawet sam trener Rumak przyznał przed kamerami „Canal+ Sport”, że dużo o zawodniku wiedzieli w klubie, ale on wszystkich zaskakuje spokojem, przeglądem i kreatywnością.

W sobotę padł rekord frekwencji na Gdańskiej w tym sezonie. Na trybunach zasiadło prawie pięć tysięcy kibiców. Gorący doping z obu stron, a zwłaszcza z trybuny B, niósł piłkarzy Zawiszy do kolejnego zwycięstwa.

Powrót kibiców na trybuny przy Gdańskiej podnieśli nawet komentatorzy Canal+ Sport, twierdząc, że tak grający zespół zasługuje na co najmniej podobną frekwencje w pozostałych meczach.

I tu ciśnie się na usta pytanie, czy to nie była tylko jednorazowa akcja związana z przyjazdem Lecha, jakby nie było zespołem walczącym o mistrzowski tytuł i meczem z poznańskimi podtekstami w Zawiszy?

Kolejny mecz na własnym boisku zawiszanie zagrają dopiero 7 kwietnia. Termin jest co najmniej dziwny. Cała kolejka odbędzie się w świąteczny weekend, z pominięciem piątku i niedzieli. Dlatego na lany poniedziałek wyznaczono trzy mecze. Niestety, Zawisza z Pogonią zagra we wtorek i to o 20.30 Jakby nie można było tego spotkania rozegrać także w poniedziałek!

O tyle to ważne, że kolejny mecz po Pogoni Zawisza rozegra już w... piątek, w Bełchatowie. Może T-ME i Canal+ Sport wyszli z założenia, że piłkarze Zawiszy są tak dobrze przygotowani fizycznie, że tak krótki odstęp między meczami nie będzie miał znaczenia.

Jedno i drugie się zgadza. Podopieczni Mariusza Rumaka są dobrze przygotowani, w czym duża zasługa fizjologa dr Marcina Andrzejewskiego. Niestety, te trzy dni też się mieszczą w regulaminie rozgrywek.

Było dużo o kibicach, ale po meczu z Lechem zasługują, żeby o nich pisać. Tak samo jak piłkarze zasługują, żeby ich chwalić za to co już zrobili w tym roku.

Teraz wyjazd do Chorzowa i kolejny mecz za sześć, a nawet 9 punktów (sobota, godz. 15.30)! Czy po spotkaniu na Cichej znowu będzie głośno o Zawiszy?

PS. Tekst pisałem we wtorek. W środę potwierdzony został ostateczny układ gier w 27. kolejce. W związku z brakiem awansu Cracovii do półfinału Pucharu Polski, mecz krakowian z Ruchem w Chorzowie zostanie rozegrany 10 kwietnia (piątek) o godz. 18.00. Natomiast 12 kwietnia (niedziela) o godz. 15.30 zagrają GKS Bełchatów - Zawisza .

PS 2. Gdyby Cracovia awansowała, Zawisza zagrałby w piątek. A więc wielkie dzięki dla II-ligowych Błękitnych Stargard Szczeciński!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
KIBIC
NIE WSZYSCY,TYLKO DEBILE
K
Kibic
ten znowu swoje, dopingujący mieli się wynieść z B, nie m pamiętasz?
R
Ricardo
Jesteśmy pod wrażeniem gry Zawiszy i pracy trenera Rumaka gratulacje i tak trzymać .
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski