Zdania badaczy historii są podzielone na temat tego, czy cesarz zatrzymał się w Inowrocławiu czy tylko przejeżdżał przez miasto. Dziś mija dwieście lat od tego pamiętnego wydarzenia.
<!** Image 2 align=right alt="Image 60577" sub="Hotel Pod Czarnym Orłem już nie istnieje. Mieścił się przy ulicy Poznańskiej i właśnie tam miał swoją kwaterę cesarz Napoleon Bonaparte podczas wizyty w Inowrocławiu dwieście lat temu / Fot. Archiwum">- We wtorek, 18 sierpnia, 1807 roku Napoleon przybył od strony Torunia, jadąc w karecie zaprzężonej w sześć koni. O godzinie 17 w towarzystwie księcia Bergu i Kliwii stanął przed bramą Bydgoską, gdzie powitał go mową łacińską były starosta bydgoski Józef hrabia Wolski, dziedzic Ściborza - czytamy w numerze Ilustrowanego Kuriera z 1934 roku w 127 lat od daty tamtego historycznego wydarzenia.
Jak donosi gazeta, na placu Bydgoskim, gdzie dziś stoi gmach Poczty Głównej, mieszkańcy ustawili na powitanie wielkiego wodza bramę triumfalną z francuskim napisem „Bohaterowi wszystkich wieków”. Druga brama, na której widniały słowa „Zbawcy Polski” znajdowała się przy rynku.
<!** reklama left>- Zdania historyków na temat tego, czy Napoleon rzeczywiście zatrzymał się w naszym mieście czy tylko przez nie przejeżdżał, są podzielone. To jednak w jaki sposób relacjonuje przebieg tej wizyty Ilustrowany Kurier z 1934 roku dowodzi, że ówcześni dziennikarze mieli dostęp do dokumentów, które być może nie przetrwały do naszych czasów lub leżą gdzieś zapomniane – twierdzi inowrocławski regionalista Bronisław Majewski.
Na rynku cesarza tłumnie powitali inowrocławianie, włościanie i duchowieństwo, a gwardia obywatelska pełniła straż honorową. Cesarza powitali proboszcz inowrocławski ksiądz Michał Wochelski, prałat katedry kruszwickiej, burmistrz miasta Jan Górniewicz i wójt Łukasz Jastrzębski. Kwatera wodza mieściła się w hotelu Pod Czarnym Orłem tam, gdzie dziś znajduje się targowisko przy ulicy Poznańskiej.
- Napoleon zajął w tym hotelu górną izbę mansardową, w której mieszkał do 20 sierpnia. Podczas swego pobytu, cesarz zwiedził okolice, wysłuchał mszy w starodawnym kościele Najświętszej Panny Marji, modlił się w nieistniejącym już obecnie kościółku Bożego Ciała oraz udzielał licznych audiencji – wspomina Kurier.
Koszt pobytu cesarza w hotelu wyniósł 43 talary i 72 srebrne fenygi. Napoleonowi dostarczono wino, arak, cytryny, czekolady, masło, kawę, cukier, mięso, nabiał i chleb. Sądząc po tym menu, wódz nie miał „francuskiego podniebienia” i wcale nie był wybredny. Kiedy Bonaparte opuszczał Inowrocław, we wszystkich kościołach rozległy się dzwony, a cesarz żegnany entuzjastycznie przez ziemiaństwo, duchowieństwo, władze i miejscową ludność udał się w dalszą drogę przez Markowice do Poznania.