Nowa metoda ma być ogromną szansą dla pacjentów z różnych powodów niekwalifikujących się do tradycyjnych operacji. O leczeniu przy pomocy urządzenia NanoKnife, czyli nano - nóż, rozmawiano w bydgoskim Centrum Onkologii.
Specjaliści z całego kraju uczestniczyli w sympozjum połączonym z pokazowymi zabiegami wykonywanymi za pomocą tego urządzenia.
[break]
Mało inwazyjnie a skutecznie
Jak działa NanoKnife? W okolice guza wprowadza się kilka elektrod. Przekazany przez nie impuls elektryczny o wysokim napięciu niszczy komórki rakowe. Prąd uszkadza błonę komórki nowotworowej, tworząc w niej mikroskopijne dziurki. Dzięki temu komórki rakowe obumierają. Pozostałości nowotworu usuwane są przez układ chłonny pacjenta.
- Metoda NanoKnife jest niezwykle mało inwazyjna, co może przynieść trudne do oszacowania korzyści nie tylko dla zdrowia psychicznego i fizycznego pacjenta, ale również w sferze ekonomicznej - ostrożnie wypowiada się o nowym sposobie leczenia prof. Henryk Zieliński, urolog z Wojskowego Instytutu Medycznego. - Radykalne metody leczenia onkologicznego obarczone są poważnymi wadami ze względu na swą ogromną inwazyjność. Nowe urządzenie pozwala tego uniknąć.
Naczynia krwionośne i nerwy w sąsiedztwie miejsca zabiegu nie ulegają uszkodzeniu, co jest normą w przypadku innych metod leczenia nowotworów. Poza tym zmniejsza się ryzyko występowania skutków ubocznych, np. po operacjach prostaty problemów z erekcją lub nietrzymaniem moczu.
Nowa metoda, nad którą badania trwały będą kolejne kilka lat, może być stosowana nie tylko podczas operacji prostaty, ale i np. raka trzustki, do tej pory niezmiernie odpornego na zabiegi onkologów.
Centrum jest pierwsze
Bydgoskie Centrum Onkologii jest pierwszym, które zakupiło NanoKnife. Urządzenie kosztuje ok. 2 mln zł.
- Mamy już wysublimowaną diagnostykę, teraz przyszła pora na tę najnowocześniejszą technologię - mówi dr Zbigniew Pawłowicz, dyrektor CO. - Będziemy się jej uczyć, bo metoda jest nowa, ale 40-milionowy kraj w centrum Europy musi takie stosować.