Centrum kultury dla Fordonu nadal spowite mgłą

Można wręcz powiedzieć, że im głośniej o centrum się mówi, tym więcej koncepcji jego utworzenia. Nie musi w tym być nic złego, jeżeli doprowadzi do powstania ośrodka z prawdziwego zdarzenia.

Jeszcze kilka miesięcy
- Nad Strategią Rozwoju Kultury dla Bydgoszczy do roku 2022 właśnie pracujemy - mówi Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy. - Powinna być gotowa do końca marca br. Nie określamy w niej miejsca, w którym znajdzie się centrum kultury w Fordonie. To będzie zależało od wielu czynników. Duże znaczenie będzie miała decyzja radnych dotycząca sieci szkół w tej dzielnicy. Przedstawione przez nas rozwiązanie ulokowania centrum jako filii Miejskiego Centrum Kultury w dzisiejszej siedzibie Zespołu Szkół nr 35 przy ulicy Gawędy na osiedlu Bajka wydaje się optymalne, jednak w tej chwili żadne wiążące decyzje nie zapadły. Chcemy zobaczyć, jak będzie przebiegać rekrutacja do pierwszej klasy szkoły podstawowej, której utworzenie zaproponowaliśmy rodzicom z Bajki.

Zobacz również:

Tej wypowiedzi wiceprezydent udzieliła „Tygodnikowi Fordon” dzień przed pamiętną sesją, jednak i po niej wiele się nie zmieniło. Prezydent Rafał Bruski obiecał rodzicom z Bajki rekrutację do szkoły przy ul. Gawędy, więc do niej dojdzie. Czy szkoła w jej efekcie powstanie, tego nie wiemy, natomiast prezydencka obietnica przynajmniej na kilka miesięcy wyłączyła z orbity rozważań o domu kultury budynek Zespołu Szkół nr 35.

„Nie” dla świetlicy
- Propozycje umiejscowienia centrum w budynku przy Gawędy wynikają z niezrozumienia potrzeb naszej dzielnicy - komentuje Jan Kwiatoń, przewodniczący Rady Osiedla Nowy Fordon, od lat zabiegający o powstanie w Fordonie nowoczesnego ośrodka kulturalnego. - Było to widać podczas konsultacji w Szkole Podstawowej nr 65. Część dyskutantów opisując swoje oczekiwania mówiła de facto o kolejnym domu kultury, tymczasem jeden, świetnie działający emdek, już mamy. Tu potrzeba nowoczesnego centrum z wielofunkcyjną, nowoczesną salą widowiskową, mogącą służyć także MDK nr 5. To osiemdziesięciotysięczne „miasto w mieście” jej potrzebuje i na nią zasługuje. Tymczasem wielu z nas ma wrażenie, że proponuje się nam kolejną świetlicę, a na to nie możemy się zgodzić.

Niepodległość dla Fordonu
Jeszcze inny pomysł ma dr Grzegorz Kaczmarek, socjolog działający w Obywatelskiej Radzie Kultury. - Może warto rozważyć nie budowę jednego centrum, ale sprzęgnięcie w spójne działanie kilku funkcjonujących już w Fordonie instytucji. Mogłoby to być kino „Jeremi” wraz z powstającą salą widowiskową, synagoga w Starym Fordonie i okalające ją miejsca, prężnie działający „Wiatrak” czy - w części - budynek przy ulicy Gawędy. W ten sposób wykorzystać można istniejący potencjał. Tak naprawdę, decydować powinni o tym fordoniacy, a nie urzędnicy, Fordon powinien wybić się na niepodległość. Obawiam się, że utworzenie filii Miejskiego Centrum Kultury do niczego dobrego nie doprowadzi, bo aby działania były skuteczne, muszą prowadzić je miejscowi, zaangażowani w sprawę, a nie, z całym szacunkiem - urzędnicy.

Polub "Express" na Facebooku