Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanki desperacko walczą o przetrwanie. Dlaczego?

Hanna Walenczykowska
Hanna Walenczykowska
Rodzinne Ogrody Działkowe opustoszały, ale niektórzy działkowcy nie wyprowadzili się.  Zostali tu, by dokończyć jesienne porządki lub przetrwać zimę. Szacuje się, że ogrody dają schronienie kilkuset bydgoszczanom
Rodzinne Ogrody Działkowe opustoszały, ale niektórzy działkowcy nie wyprowadzili się. Zostali tu, by dokończyć jesienne porządki lub przetrwać zimę. Szacuje się, że ogrody dają schronienie kilkuset bydgoszczanom Tomasz Czachorowski
Zamieszkała na terenie działek po to, by zapewnić niedowidzącej córce troskliwą opiekę. Zamiast wsparcia ze strony państwa otrzymuje nakaz rozbiórki.

Pani Luiza mieszka na działkach kilkanaście lat.

- Z mężem w hotelu robotniczym mieliśmy mieszkanie służbowe - wspomina. - Ale zakład pracy męża postanowił sprzedać hotel. Nie mieliśmy się gdzie podziać. Dlatego zamieszkaliśmy na działce.

Pani Luiza zaszła w ciążę, poród rozwiązano przez cesarskie cięcie. Kiedy dziecko miało kilka tygodni, matka z przerażeniem stwierdziła, że oczy dziewczynki zaczynają „mętnieć”.

- Szukałam lekarza, który zdiagnozuje córkę - wyjaśnia bydgoszczanka. - Trudno jednak znaleźć dobrego okulistę.

W końcu znalazła i usłyszała diagnozę: uszkodzenie nerwu wzrokowego. Powiedziano jej też, że dziecko będzie traciło wzrok stopniowo i że można spowolnić ten proces przez systematyczne ćwiczenia i troskliwą opiekę.

- Mój mąż nie wierzył w to, że córka jest chora. Uważał, że wszystko wymyśliłam - wyznaje pani Luiza. - Kiedy zwolniłam się z pracy, by zająć się dzieckiem i walczyć o nie, powiedział - przepraszam, ale to cytat: „Na takich darmozjadów jeb… nie będę” i odszedł. Zostałyśmy same.

Przeczytaj również: Matka walczy o godne mieszkanie dla swojej rodziny

Dziewczynka rosła, poszła do szkoły, nauczyła się wielu rzeczy, nawet jazdy na rowerze. Jest bardzo uzdolniona: ma dobre oceny, zbiera nagrody za występy artystyczne.

- Tutaj się o nią nie boję - mówi nasza Czytelniczka. - Bo córka zna wszystkie ścieżki. Nawet z tak dużym uszkodzeniem wzroku może jeździć na rowerze. Obie czujemy się dobrze na działkach, dlatego postanowiłam powiększyć nieco domek i zrobić taki zimowy ogródek dla niej. Chcę, by była otoczona roślinami, by ciągle czuła ich obecność.

Pani Luiza nie pracuje, czasami dorabia wykonując proste prace. Ma jednak bardzo troskliwych znajomych, którzy wspierają ją, jak mogą. Kiedy coś się w domku popsuje, oni spieszą z pomocą. Nawet altanka została ocieplona dzięki ich życzliwości.

Wydaje się, że życie pani Luizy i jej córki powinno być spokojne i szczęśliwe, bo obie robią wiele, by przetrwa ć. Może i tak by było, gdyby na działkach nie zaszły zmiany. Pojawił się nowy prezes, wybrany przez działkowców, który o dobudowie zimowego ogrodu powiadomił urzędników z nadzoru budowlanego.

- Kiedy pomieszczenie było już gotowe w stanie surowym, zadzwoniłam do Urzędu Miasta, chcąc uczciwie odprowadzić podatek od nadmetrażu - oświadcza pani Luiza. - Niestety, sprawa trafiła do inspektora nadzoru, który kazał mi rozebrać dobudowaną część.

Pani Luiza nie jest sama, na terenie ogródków mieszkają także inni, także inni mają domki przekraczające dopuszczalny metraż. Kłopoty ma tylko ona i jej dziecko.

- Jestem zrozpaczona, boję się o przyszłość, bo niektórzy mnie ostrzegają. Mówią, że można nam wyłączyć prąd lub podpalić domek - mówi bydgoszczanka. - Modlę się o to, by dali mi spokój, by nic się nie stało, bym na swojej drodze spotkała ludzi, którzy mnie nie skrzywdzą. Tyle się mówi o wspieraniu rodzin, o opiece jaką otacza się samotne matki. W naszym przypadku tak nie jest. Ale ja nic od państwa nie chcę. Pragnę tylko zostać tutaj i spokojnie żyć. Przez to wszystko przeżyłam zawał serca...

Dla dobra matki i jej córki nie podajemy ani ich personaliów ani nazwy ROD. Sprawą zainteresowaliśmy prawników, którzy obiecali pomóc pani Luizie. Zatem do tematu wrócimy.

Polub "Express" na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!