Do końca 2013 roku bydgoska Administracja Domów Miejskich odnotowała około siedmiu tysięcy dłużników. Fordońska Spółdzielnia Mieszkaniowa - około 2,5 tys.
- Mamy rekordzistów, zalegających nawet przeszło 100 tysięcy złotych - mówi Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM. - Rejony obsługi mieszkańców na bieżąco wysyłają najemcom informację o zadłużeniach, jednak po trzech pełnych niezapłaconych czynszach sprawa trafia do działu windykacji, który wysyła wezwanie do zapłaty.
Jeżeli dłużnik nadal nie reaguje, zazwyczaj po sześciu miesiącach otrzymuje pismo informujące o zamiarze wypowiedzenia umowy najmu z tytułu zaległości. Ostatnim etapem jest skierowanie sprawy do sądu i wypowiedzenie umowy.
ADM współpracuje z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Pomaga w zdobywaniu dodatków mieszkaniowych, które pozwalają na spłatę zaległości. Umożliwia też skorzystanie z bonifikaty socjalnej osobom, które znalazły się w niedostatku.
Z niesolidnymi płatnikami walczą spółdzielnie mieszkaniowe.
- Dziś najwięksi dłużnicy mają niezapłacone po 20 tysięcy - mówi Anna Świerczyńska z Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Zjednoczeni”. - Kilka lat temu było to dwa razy więcej. Efekty przynoszą negocjacje i rozkładanie zadłużenia na raty.
W spółdzielniach przyznają, że skutecznym sposobem jest również najpierw zapowiedź - a w przypadku braku reakcji - wpisanie do Krajowego Rejestru Długów.
Fordońska Spółdzielnia Mieszkaniowa jeszcze kilka lat temu borykała się z pięcioma milionami zł zaległości od lokatorów. Dziś ten dług znacząco spadł, a spółdzielnia motywuje swych członków, m.in., organizując konkursy dla osób terminowo płacących czynsze.
Nie jest tajemnicą, że najsolidniejszymi płatnikami są osoby starsze. Emerytury i renty, choć nie zawsze wystarczają do godnego życia, umożliwiają terminowe wpłaty. Młodzi, coraz częściej tracący pracę, nie zawsze mają za co regulować należności.
