Bydgoszczanie z potrzeby serca nieśli pomoc szpitalom. To była akcja na medal

„Niesiemy pomoc dla szpitali - Bydgoszcz - Koronawirus” to grupa, która powstała w połowie marca. Po tygodniu liczyła już 980 członków, na finiszu aż 3062 i doczekała się aż 16 administratorów.

- Nie spodziewałam się, że ta grupa urośnie do tak dużych rozmiarów - mówi Małgorzata Żuralska, inicjatorka całej akcji i zarazem mieszkanka bydgoskich Jachcic. - Uznałam, że w sytuacji pandemii cała nadzieja w personelu medycznym i postanowiłam zrobić coś, by pomóc lekarzom i pielęgniarkom, bo oni swoją pracę wykonują dla nas. Tak naprawdę ta grupa zrodziła się z potrzeby chwili. Początkowo myślałam o pomocy dla dwóch bydgoskich lecznic: Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego i Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii, ale nagle zaczęły się zgłaszać inne bydgoskie szpitale, np. Biziel, Jurasz, 10. Wojskowy Szpital Kliniczny, czy szpital MSWiA. Wsparliśmy też Wojewódzką Stację Pogotowia Ratunkowego. Wyszliśmy nawet poza Bydgoszcz i pomoc popłynęła też np. do Grudziądza i Świecia.

Administratorzy grupy nie tylko wyszukiwali w internecie i podpowiadali bydgoszczanom, gdzie można kupić, np. maski wielokrotnego użytku z filtrami ffp3, okulary ochronne, przyłbice, kombinezony, czy maseczki jednorazowe.

Bydgoszczanie pomagali, jak mogli. Pani Marzena Czechowska, zanim dołączyła do grupy "Niesiemy pomoc dla szpitali - Bydgoszcz - Koronawirus", założyła zbiórkę na pomagam.pl. Dzięki wpłatom mieszkańców, w tym wielu jej przyjaciół i rodziny, uzbierano ponad 10 tys. zł, za które kupiono środki ochrony osobistej dla medyków.

- Wszystko ma swój koniec, dlatego wraz z odmrażaniem gospodarki postanowiliśmy uczynić grupę nieaktywną - mówi Małgorzata Żuralska. - Środki ochronne są coraz tańsze i dostępne dla każdego. Jeśli w przyszłości wydarzy się sytuacja, w której będziemy mogli pomóc, to może już jako "Niesiemy Pomoc - Bydgoszcz" zorganizujemy zbiórkę. Na tę chwilę żaden wolontariusz nie działa już w imieniu naszej grupy.

Pani Małgorzata podkreśla też, że wsparcie, jakie członkowie grupy dali szpitalom było wielkim darem.

- Medycy byli nam naprawdę wdzięczni - mówi. - Jeden z lekarzy z 10. Wojskowego Szpitala Klinicznego z radością powiedział mi kilka dni temu, że teraz mają 120 przyłbic w zapasie. To chyba najlepsza recenzja dla naszej akcji, bo pokazuje jak szczodrzy byli bydgoszczanie. Trochę tej aktywności będzie mi brakowało. Ta akcja pokazała też, że każdy może pomagać i porwać za sobą tłum. Fajnie, że to wyszło. Przy okazji poznałam wielu wspaniałych ludzi.