[break]
Na uczęszczanym szlaku kolejowym do Nakła i dalej do Piły znajduje się dworzec Bydgoszcz Zachód. Kiedyś toczyło się tu normalne stacyjne życie, sprzedawano bilety, wywieszano rozkłady jazdy, odprawiano pociągi. Teraz stacja jest zamknięta na głucho.
Opodal budynku dworca Bydgoszcz Zachód przez tory przechodzi ulica Flisacka, która tuż za nimi wpada w ulicę Mińską. To uczęszczane miejsce. Poruszają się tutaj zarówno pojazdy, jak i rowerzyści oraz piesi. Przejazd przez tory wyposażony jest w sterowane przez urzędującego w pobliżu dróżnika opadające zapory. Tak sytuacja ma się od lat. Teraz jednak wszystko ma się zmienić.
- Dowiedziałam się z zupełnie pewnego źródła, że w ramach czynionych od dłuższego czasu oszczędności na kolei, stanowisko naszego dróżnika ma zostać zlikwidowane. Człowiek siedzący dotąd w budce i sterujący zaporami ma zniknąć. Zamiast niego opuszczanie i podnoszenie barier ma być w gestii innego dróżnika, znajdującego się w znacznej odległości od przejazdu przez tory ulicą Flisacką - denerwuje się pani Violetta, mieszkanka jednego z okolicznych domów.
Dowiedzieliśmy się z pewnego źródła, że człowiek siedzący dotąd w budce i sterujący zaporami ma zniknąć. - Violetta, mieszkanka Czyżkówka
Jak twierdzi nasza Czytelniczka, większość mieszkających w pobliżu osób jest zbulwersowana tą zapowiedzią i zaniepokojona rozwojem wydarzeń, do których może dojść już niebawem.
Zamiast dróżnika na przejeździe pojawić się mają kamery monitoringu.
To one mają służyć do pomocy przy sterowaniu zaporami z dużej odległości, ze stanowiska przy przejeździe przy ul. Bronikowskiego.
- My sobie tego nie wyobrażamy - mówi pani Violetta. - Kamera, choćby nawet najlepsza, to nie to samo co człowiek. A w dodatku może się zepsuć, obraz może się zawiesić. Nawet jeśli to stanie się na krótki tylko czas, to już rodzi się poważne niebezpieczeństwo. Kamerami to można posługiwać się gdzieś na mało uczęszczanym przejściu czy przejeździe, ale nie tutaj.
Trasą na Piłę porusza się codziennie w obie strony dokładnie 40 pociągów osobowych i pospiesznych. Jeżdżą tam także, ze zmiennym natężeniem, składy towarowe. Ulica Flisacką z kolei przemieszczają się tysiące samochodów dziennie, przez przejazd przejeżdżają także rowerzyści, przechodzą piesi, w tym mieszkające w okolicy dzieci.
Czy do tych zmian rzeczywiście dojdzie i dróżnik z dworca Bydgoszcz Zachód zniknie? Jak Polskie Linie Kolejowe, które odpowiadają za utrzymanie infrastruktury na kolei, w tym i za zapewnienie bezpieczeństwa na przejazdach kolejowych, wyobrażają sobie dalsze funkcjonowanie opisywanego przez nas obszernie przejazdu? Tego, niestety, nie udało nam się wczoraj dowiedzieć. Polskie Linie Kolejowe za pośrednictwem swojego rzecznika zapewniły nas jedynie, że odpowiedź zostanie udzielona. Do tematu wrócimy.
Moim zdaniem
Oby nie ich kosztem
Szkoda, że prosta informacja musi wędrować z Bydgoszczy do Bydgoszczy przez Warszawę i, w dobie postępującej cyfryzacji, zajmuje to więcej niż 24 godziny. Oby idące w coraz szybszym tempie wprowadzanie oszczędności na kolei nie toczyło kosztem zmniejszenia poczucia bezpieczeństwa osób korzystających z usług PKP i tych pokonujących codziennie drogę przez kolejowe tory.
Krzysztof Błażejewski