
- U nas też nie da się wydzielić osobnej świetlicy dla każdej z klas - mówi Aleksandra Gulbinowicz-Kotowska, dyrektor SP nr 35. - Do świetlicy mamy zapisanych ponad 80 osób. Mamy 3 wychowawców świetlicy, a oddziałów klas I-III jest 8, więc i tak w grupach będą uczniowie z różnych klas.

Podobnie sytuacja wygląda też w innych bydgoskich szkołach. W SP nr 32 frekwencja wśród uczniów była dobra.

- Praktycznie nie ma pojedynczych osób - mówi Arletta Popławska, dyrektor SP nr 32. - Nieobecny jest też jeden nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej, który ma wynik pozytywny na koronawirusa, co wyszło podczas testów w ubiegłym tygodniu. Chciałam też wiedzieć, ilu dzieci możemy spodziewać się w świetlicy. Dlatego już w ubiegłym tygodniu zapytałam o to rodziców. Wszyscy byli zainteresowani, chociaż niektórzy, gdy usłyszeli, że w grupie będą dzieci z innych klas, postanowili sprawę przemyśleć. Zdecydowałam, że w świetlicy dzieci z klas I, II i III będą w osobnych salach. Inaczej tego nie da się zrobić, bo za mało jest wychowawców świetlicy.

Z powrotu do szkół cieszy się wielu uczniów i ich rodziców.