
W wytycznych MEiN,GIS i MZ znalazł się też zapis, że do grupy przyporządkowani są ci sami, stali nauczyciele, którzy w miarę możliwości nie prowadzą zajęć stacjonarnych w innych klasach. Dyrektorzy mówią jednak, że np. w przypadku lekcji języka angielskiego czy religii to niemożliwe do zrealizowania.

- Oddziałów klas I-III jest u nas 12, ale nie mam tylu anglistów, czy katechetów, aby przypisać ich do jednej klasy. Oni uczą w różnych klasach - twierdzi Arletta Popławska.

Wyzwanie to świetlica, bo tu nie ma szans, aby dzieci się nie mieszały.

- U nas nie da się wydzielić osobnej świetlicy dla każdej z klas - mówi Eugeniusz Sobieraj, dyrektor SP nr 18. - W świetlicy pracuje 7 osób, ale nie wszyscy są na pełnym etacie. Oddziałów klas I-III mamy 9 więc i tak w 25-osobowych grupach będą uczniowie z różnych klas. Rozlokujemy te grupy w oddzielnych salach. Frekwencja wśród dzieci jest dziś w szkole prawie 100-procentowa. Praktycznie są pojedyncze nieobecności. Obecni są też wszyscy nauczyciele klas I-III.