Przypomnijmy, że zaczęło się od pisma fundacji „Ster na demokrację” skierowanego do bydgoskiej Rady Miasta. Fundacja apeluje w nim o przyjęcie przez Bydgoszcz rodziny uchodźców i kilkorga osieroconych w Aleppo dzieci. Takie apele trafiły do samorządów największych miast w Polsce. Pismo omawiano już na sesji bydgoskiej rady w grudniu, ale decyzji nie podjęto. Jeden z radnych PiS nawet nazwał wystąpienie fundacji „prowokacją”. Ostatecznie apel musi być zaopiniowany przez wszystkie komisje RM.
- Zajęliśmy pozytywne stanowisko - czterema głosami za i jednym wstrzymującym się - potwierdza Monika Matowska, radna PO. Wszystkie opinie mają trafić do rady, a ta - przyjąć stanowisko. Pomysł przyjęcia popiera prezydent Rafał Bruski.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że nikt nie wie, co ma być dalej.
- Czekamy na decyzję rządu RP, bo nie ma możliwości, żeby uchodźcy przyjechali do Polski bez zgody Rady Ministrów _ mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta miasta. -Gmina, za zgodą Rady Miasta, udzieliła wsparcia Ukraińcom polskiego pochodzenia z Donbasu, 3 rodziny ukraińskie osiedliły się w Bydgoszczy. Widząc dramatyczne położenie ludności cywilnej w Aleppo, jesteśmy otwarci na podobne działania w przypadku uchodźców z tego miasta.
Z naszego kręgu
- No i to jest właśnie fasada działania prezydenta - widzimy w telewizorze tragedię w Aleppo, no to pomagamy uchodźcom - krytykuje Tomasz Rega, radni PiS. - Pamiętam jednak, ile było kłopotu i starań przy organizowaniu w mieście pobytu ukraińskich rodzin. Tu też trzeba znaleźć mieszkania, ile - nie wiadomo, zapewnić ludziom pracę, dzieci posłać do szkoły, ale co z nauką języka polskiego? Odpowiedzi na te pytania ze strony prezydenta nie padły. Wolałbym, żeby rozwiązywać takie sprawy w odwrotnej kolejności - najpierw załatwienie spraw życiowych, mieszkania, pracy, a dopiero potem pytanie, czy tego chcemy. Jestem przeciwny temu pomysłowi. Sprowadzajmy ludzi z naszego kręgu kulturowego, chrześcijan.
Może się okazać, że nie tylko PiS będzie niechętne pomysłowi przyjęcia Syryjczyków.
Są inne sposoby
- Większość bydgoszczan jest przeciwna temu pomysłowi - mówi Jan Szopiński, radny SLD i wiceprzewodniczący Rady Miasta. - Trudno się dziwić. Dwa dni temu okazało się, że islamski terrorysta miał się dostać do Europy ukrywając się wśród uchodźców na Lesbos w 2015 roku.
Jan Szopiński chce namawiać radnych na inną formę pomocy. - W ten sposób też możemy pokazać humanitaryzm - mówi. - Możemy przyjąć do bydgoskich szpitali syryjskie dzieci na leczenie. Kraków tak zrobił...
W przypadku przyjęcia uchodźców, ich pobyt zacznie się od załatwiania mieszkania. A tu konieczna będzie kolejna uchwała Rady Miasta...
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Studniówkowa moda w Bydgoszczy w 2017 roku. Najlepsze kreacje