https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz: Karetka z tabletem i nawigacją

mo
Tablety i GPS-y w karetkach mają zapewnić szybką wymianę informacji i lokalizację ambulansu w terenie
Tablety i GPS-y w karetkach mają zapewnić szybką wymianę informacji i lokalizację ambulansu w terenie Tomasz Czachorowski
Jeden dyspozytor na 200 tys. mieszkańców. Powiatowe dyspozytornie pogotowia zostaną zlikwidowane. Działać będą dwie: w Bydgoszczy i Toruniu. A każda karetka będzie wyposażona w elektronikę.

Obaw jest mnóstwo, ale odwrotu nie ma.

- Ten rządowy projekt dotyczy całego kraju i nie jest nowy. Teraz dostaliśmy jednak jasne polecenie z Ministerstwa Zdrowia, by go wdrożyć. Kujawsko-Pomorskie i tak jest w wyjątkowej sytuacji, bo będzie miało dwie dyspozytornie. W innych, większych regionach, będzie po jednej dyspozytorni - mówi Jakub Wawrzyniak, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy.

Obywatel nie odczuje?

Centralne dyspozytornie pogotowia ratunkowego zaczną działać już w październiku.

- Powiatowe dyspozytornie, których mamy obecnie 21, wygaszane będą stopniowo: po dwie w miesiącu. Pierwsze przestaną działać w Brodnicy i Koronowie. Procesy ich wygaszania zaczną się w październiku, a skończą 31 listopada - objaśnia Jakub Wawrzyniak.

Powiatowe dyspozytornie, których mamy 21 w regionie, będą wygaszane stopniowo. Po dwie miesięcznie. - Jakub Wawrzyniak, Urząd Wojewódzki

Dzwoniący pod numer 999 mieszkaniec ma nie odczuć zmian.

- Cały system jest tak zorganizowany, by zgłoszenie było szybko przyjęte, a dyspozytor sprawnie przekazał informacje ekipie ratowniczej - podkreśla dyrektor Wawrzyniak.

W naszym województwie zakupiono już dla karetek pogotowia sprzęt o wartości 1 340 000 zł. W tablety i nawigację GPS wyposażonych zostanie 87 pojazdów. Wszystko po to, by przepływ informacji i dotarcie do celu były szybkie. Poza tym GPS pozwoli dyspozytorom pozycjonować karetkę. Dziś bywa, że dyspozytor nie wie, gdzie się ona znajduje.

- Obawy szpitali w terenie są różne. Obecnie dyspozytor pogotowia ratunkowego w danym powiecie najczęściej zna każdą drogę, drzewo, kamień. Potrafi tak pokierować ratowników, by znaleźli miejsce, skąd wzywana jest pomoc. Czy tak będzie po zmianach? Tego nie wiemy. Zauważmy też, ile, na przykład, samych wsi o nazwie Osiek jest w naszym województwie. O pomyłkę nietrudno - mówi Dariusz Szczepański, dyrektor szpitala w Brodnicy.

Urząd Wojewódzki odpowiada: rozumiemy obawy.

- Zmiana jest duża i dotyczy poważnej materii. Tu przecież chodzi o zdrowie i życie ludzkie. Zakładamy, że na początku mogą powstać jakieś nieprawidłowości - nie kryje dyrektor Wawrzyniak.

Bez zdarzeń krytycznych

Scentralizowany system ratownictwa medycznego działać będzie w całym kraju. Na razie testy przeszedł w dwóch województwach: pomorskim i lubuskim.

- Wypadły pozytywnie. Obyło się bez tak zwanych zdarzeń krytycznych - zdradza Jakub Wawrzyniak.

W naszym województwie dopinane są szczegóły. Na przykład w poniedziałek w Toruniu był przedstawiciel wojewody i oglądał pomieszczenia przy ulicy Legionów, w których działać będzie centralna dyspozytornia w tym mieście. Lokal gotowy jest od dawna, bo rewolucję w ratownictwie chciano wprowadzić już dobre kilka lat temu.

We wrześniu przyjdzie czas na intensywne szkolenia.

- W czterech turach zamierzamy przeszkolić aż 160 operatorów telefonów alarmowych 112 i dyżurnych - zapowiada dyrektor Wawrzyniak.

Jednak mieszkańców regionu najbardziej interesuje to, czy po rewolucji karetka pogotowia dotrze do nich na czas. Albo - biorąc pod uwagę niedawny głośny skandal w Brodnicy, skąd dyspozytor odmówił wysłania karetki do wsi Bartniczka - czy w ogóle dotrze. Co prawda w Bartniczce, po interwencji policji, w końcu pojawiła się karetka.

- Takie sytuacje zdarzają się, ale stanowią margines - uważa dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.

Dyspozytora z Brodnicy, który trzykrotnie odmówił wysłania karetki do nieprzytomnego cukrzyka, ukarano utratą funkcji w dyspozytorni, która niebawem przestanie istnieć...

Warto wiedzieć

Wzywając pomoc...

Osoba dzwoniącą pod numer pogotowia 999 lub pod numer alarmowy 112 powinna określić: - rodzaj zdarzenia i liczbę osób w zagrożeniu zdrowia/życia,

- miejsce zdarzenia,

- stan zdrowia poszkodowanych,

- dane osoby potrzebującej pomocy: płeć, wiek etc.

0 ile jest to konieczne i możliwe, świadek zdarzenia powinien udzielić pierwszej pomocy do czasu przybycia zespołu ratownictwa medycznego. Dyspozytor medyczny poinstruuje świadka przez telefon.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Irek
System nie jest zły. Opisowo troszke nie dopracowany. Ale pisanie na tych gownianych tabletach - masakra.
P
Piotr
Ciekawe trup będzie się ścielił w Kujawsko- Pomorskim .Bo w całym kraju system funkcjonuje i nie dzieje się nic.
T
Tadeusz
Aga a używałaś tego systemu. W czym w Twojej pracy przeszkadza brak zasięgu? KMCR możesz utworzyć "ręcznie" bez zasiegu jak wróci powiążesz go z KZW i uzupełnisz dokumentację medyczną. Papierowo czy komputerowo i tak MUSISZ to zrobić.
B
Byk
Niestety nie wiesz co piszesz.
A
Aga
Masakra-będzie lud się trupem ścielił.System na laptopach jest MASAKRYCZNY i czasichłonny,wystarczy chwilowy brak zasięgu.Centralizacja dyspozytorni bez sensu-system ratownictwa medycznego idzie w bardzo złym i niebezpiecznym kierunku,ja zresztą i tak jesteśmy POZ na kółkach to może się czepiam....dużo zdrowia
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski