- Duże miasta - w tym gronie jest też Bydgoszcz - przez lata bagatelizowały ten trend i teraz odwrócić tę sytuację jest bardzo trudno - uważa Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy.
PRZECZYTAJ:Metropolia bydgoska: damy radę, jeśli nie uciekniemy z miasta
- Z pewnością nie da się tego zrobić w rok czy dwa. Gminy okalające metropolie oferują przede wszystkim tańsze działki budowlane. Dlatego w Bydgoszczy od dwóch lat realizujemy program „Zbuduj swój dom w Bydgoszczy”, który pozwala rozpocząć budowę domu bez zakupu ziemi, a w oparciu o użytkowanie wieczyste.
Musimy kłaść nacisk na zatrzymanie w mieście młodych ludzi - absolwentów szkół ponadgimnazjalnych i uczelni wyższych. Oni nie chcą mieszkać w ciszy pod miastem, tylko w tętniącym życiem centrum. Dlatego cieszy nas każde miejsce pracy i z tego punktu widzenia istotne jest bogate życie kulturalne miasta. Przedstawione w raporcie dane wskazują na to, że powolutku odwracamy w Bydgoszczy kiepskie tendencje. Co do prognoz wieloletnich - rzadko się sprawdzają - zauważa prezydent.
Najpierw jednak metropolia musiałaby formalnie powstać.
Posłowie Tomasz Latos i Piotr Król zdradzili wczoraj kulisy głosowania nad projektem ustawy metropolitalnej. Podkreślali, że bydgoscy posłowie działali solidarnie, ponad podziałami.
Droga do utworzenia metropolii nie jest jednak wcale taka prosta. - Musi chęć jej powstania wyrazić samorząd, ale konieczna będzie również zgoda rządu - mówi Piotr Król.
Politycy potwierdzają chęć współpracy z Toruniem, ale na rozsądnych zasadach i bez narzucania swojej woli.
- Tamtejsi politycy i samorządowcy muszą sobie uświadomić, że nasze miasta nie są równe. Może będą, ale za 100 lat - stwierdził Tomasz Latos.