Bydgoskim radnym trudno jest się porozumieć w kwestii obszarów funkcjonalnych Bydgoszczy i Torunia. Nie potrafią stworzyć wspólnej strategii, a czas goni.
Wczoraj odbyło się wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki Przestrzennej Rady Miasta Bydgoszczy i Komisji Doraźnej ds. Metropolii. Radni zaznajomili się z postępami prac nad „Programem działań dla miejskich obszarów funkcjonalnych Bydgoszczy i Torunia”. Program ten ma wskazać, między innymi, sposoby zarządzania Zintegrowanymi Inwestycjami Terytorialnymi (ZIT), czyli dodatkową kasą dla dużych miast i związanych z nimi gmin. Na stworzenie analiz dostaliśmy od Unii 2,7 miliona złotych.
<!** reklama>
- Większość wniosków opozycji trafiła do kosza. Uparte dążenie do realizacji projektu sprawia wrażenie, jakby władza chciała mieć na koncie jakikolwiek sukces i mogła pochwalić się pozyskaniem unijnych pieniędzy - komentował Piotr Król, radny PiS. - Nie dowiedziałem się na przykład, dlaczego badamy tylko niektóre bydgoskie i toruńskie gminy, a nie całość dawnego województwa bydgoskiego.
Tymczasem ratusz musi jak najszybciej ogłosić przetarg na wykonanie analiz, bo już 15 listopada powinniśmy znać wynik badań nad obszarami funkcjonalnymi.
- Dokument pozwoli stwierdzić jednoznacznie, czy Bydgoszcz i Toruń mają jeden obszar funkcjonalny czy nie. Wewnętrznie czujemy, że występują dwa takie obszary - uważa Elżbieta Rusielewicz, radna PO. - Warto też zauważyć, że dostajemy pieniądze z UE na wykonanie strategii, którą i tak musielibyśmy przygotować, bo jest ona niezbędna przy aplikowaniu do większości unijnych programów. A nasz wkład to zaledwie 10 procent.
Radni wysłuchali też wystąpienia Piotra Cyprysa ze Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, który podzielił się swoimi wątpliwościami związanymi z odpowiedzią Ministerstwa Rozwoju Regionalnego na list SMB. W zeszłym tygodniu pisaliśmy o tym, że ministerstwo wyklucza opracowanie analiz dla bydgoskiego i toruńskiego obszaru funkcjonalnego osobno, czego chcą bydgoscy radni.
- To korespondencja stowarzyszenia, radni ani ratusz żadnej sugestii ze strony MRR nie otrzymali - zauważa radna Rusielewicz. - Poza tym MRR zaakceptowało Specyfikację Istotnych Warunków Zamówienia, na podstawie których rozpisany zostanie przetarg.
- Radni biorą odpowiedzialność za niekorzystne rozstrzygnięcia w sprawie ZIT w przyszłości, na przykład za zmuszenie nas do tworzenia ZIT z Toruniem. Radni nie zauważając teraz problemu przyczyniają się do degradacji znaczenia miasta w regionie - uważa Piotr Cyprys.
