„Zielone zamówienia publiczne nabrały szczególnego znaczenia w znowelizowanych dyrektywach zamówieniowych (2004/17/WE i 2004/18/WE), ponieważ w ich preambułach podkreślono, że wymogi ochrony środowiska powinny być włączane w określanie i wdrażanie wspólnotowych polityk i działań. W związku z tym instytucje zamawiające, zaspokajając potrzeby odbiorców publicznych, powinny uwzględniać również istotne potrzeby w zakresie ochrony środowiska” - to cytat z artykułu Sebastiana Kowalskiego-Paszko pt. „Zielone zamówienia publiczne” zamieszczonego w piśmie „Zamówienia Publiczne” z kwietnia 2009 roku.
[break]
Dziwne powtórzenia
Identyczny fragment można znaleźć w dokumencie pod nazwą „Plan działań na rzecz zrównoważonej energii - plan gospodarki niskoemisyjnej dla miasta Bydgoszczy na lata 2014-2020”. Na zamówienie Urzędu Miasta Bydgoszczy sporządziła go krakowska firma Consus Carbon Engineering sp. z o.o.
W opracowaniu jest znacznie więcej fragmentów identycznych z artykułem Sebastiana Kowalskiego-Paszko. Nie ma go wśród autorów dokumentu. Brakuje też wzmianek o źródle bądź autorze.
Na ślad plagiatu natknął się radny Jarosław Wenderlich z komisji gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, która w styczniu dostała dokument do zaopiniowania. Miał być poddany pod głosowanie w formie uchwały na sesji Rady Miasta pod koniec lutego. Ale najprawdopodobniej z powodu wątpliwości związanych z prawem autorskim zdjęto go z porządku obrad.
- Mimo to zgłosiłem w tej sprawie interpelację - mówi radny Wenderlich.
Autor nic nie wiedział
Krakowska spółka za przygotowanie 100-stronicowego opracowania skasowała od miasta kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tomasz Pawelec wymieniany jako „kierownik projektu” nie poczuwa się do odpowiedzialności za plagiat.
- Dostaliśmy z wydziału zamówień publicznych materiały do wykorzystania w opracowaniu. Włączyliśmy je więc, nie mając świadomości, że zawierają cytaty z artykułu - twierdzi Tomasz Pawelec.
- Mało poważne tłumaczenie - odpowiada Sebastian Kowalski-Paszko, który od nas dowiedział się, że jego artykuł wykorzystano w zleconym przez bydgoski ratusz opracowaniu. - Autorzy opracowania mogli chociaż umieścić cytaty w cudzysłowach i podać przypisy. Właścicielem majątkowych praw autorskich jest periodyk „Przetargi Publiczne”, który sam musiałem prosić o zgodę na wykorzystanie moich artykułów w różnych materiałach. Nie zamierzam występować na drogę prawną, bo to zbyt wiele zachodu, co nie zmienia faktu, że jestem oburzony - zaznacza autor ściągniętego tekstu.
Ratusz bagatelizuje sprawę twierdząc, że „Plan...” nie jest jeszcze obowiązującym dokumentem.
- Wycofanie „Planu...” z obrad Rady Miasta Bydgoszczy spowodowane zostało wymogiem formalnym, a mianowicie koniecznością ujednolicenia kwot zapisanych na zadania zawarte w „Planie…” z kwotami tychże zadań zgłoszonych do ZIT Bydgosko-Toruńskiego, po ustaleniach z Urzędem Marszałkowskim w końcu lutego - mówi Piotr Kurek z Biura Obsługi Mediów i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Zapłacą po wykonaniu
Załącznik „Szczegółowe wytyczne do stosowania zielonych zamówień publicznych” zawierający nieoznaczone cytaty z cudzej pracy, został według niego zgłoszony podczas konsultacji społecznych.
- Co do możliwości naruszenia praw autorskich osób trzecich w załączniku, zwróciliśmy się do wykonawcy opracowania, firmy Consus Carbon Engineering z Krakowa, wskazując na konieczność zweryfikowania tekstu w końcowym opracowaniu, które ponownie zostanie przedstawione na komisjach i sesji Rady Miasta - dodaje Piotr Kurek. - Sami nie dysponujemy elektronicznymi narzędziami, umożliwiającymi weryfikację tekstów pod tym kątem.
Koszt opracowania wynosi 24.600 zł. Jak zapewnia Piotr Kurek, pieniądze będą wypłacone po wykonaniu zadania.
