Pismo do wiceprezydenta Mirosława Kozłowicza złożone zostało na początku lipca. Termin nieszczęśliwy, bo zmiany zatwierdzić musi Rada Miasta, a ta ma przerwę urlopową.
- Niczego nie będę komentował - mówi „Expressowi” Zbigniew Kurkierewicz, prezes Zrzeszenia Transportu w Bydgoszczy. - Musimy poczekać do września. Poza tym napiszecie, zrobicie niepotrzebny hałas, a jest jeszcze na to za wcześnie...
Pismo zrzeszenia, do którego dotarła redakcja, zawiera dwa wnioski.
W pierwszym taksówkarze proponują podział miasta na dwie strefy. Druga zaczynać by się miała za białymi tablicami „teren zabudowany”. Przewoźnicy nie mają uwag do wylotów Szubińską, Nakielską, Grunwaldzką, Gdańską, Kujawską i Koronowską. Wyloty: Armii Krajowej, Toruńską i Nowotoruńską nie stwarzają według nich możliwości pozyskania klienta w drodze powrotnej i należy wprowadzić tam drugą strefę.
PRZECZYTAJ:Dla taksówkarza „miasto” nie zawsze oznacza teren, gdzie znajdzie klienta...
- Nasze propozycje w żadnym z proponowanych wariantów nie podniosą opłaty dla pasażerów z dzielnicy Łęgnowo, ponieważ tablice terenu zabudowanego znajdują się za tym osiedlem - argumentują taksówkarze.
Drugi wniosek dotyczy zmiany tzw. godzin nocnych. Dziś obowiązują one od 23.00 do 5.00 rano. Zrzeszenie postuluje ich rozciągnięcie od 22.00 do 6.00. Tak jest np. w Toruniu, a taksówkarze wskazują, że Bydgoszcz jest jednym z trzech polskich miast z tak wyznaczonymi godzinami nocnymi.
- To warte rozważenia - mówi radny Rafał Piasecki. - Wielu taksówkarzy pracuje na dwóch etatach, by związać koniec z końcem. Jeżeli Rada Miasta zajmie się tym problemem, na pewno go przedyskutujemy.
- Jestem przeciwny obu zmianom - stanowczo stwierdza Jan Szopiński. - Zmiana godzin i wprowadzenie strefy może odebrać taksówkarzom wielu klientów.
Czy taksówki w Bydgoszczy powinny jeździć według zmienionych zasad?