Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoscy strażnicy miejscy kontra 40 aut na zakazie

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Tylko nieliczne interwencje Straży Miejskiej kończą się w ten mało przyjemny dla właściciela auta sposób.
Tylko nieliczne interwencje Straży Miejskiej kończą się w ten mało przyjemny dla właściciela auta sposób. Dariusz Bloch
Kilka dni temu bydgoszczanie usiłujący przejechać bądź przejść wąską i niedługą ulicą Czartoryskiego w centrum miasta przeżyli prawdziwy horror. Straż Miejska usiłowała ratować sytuację, ale jej działania pomagały w niewielkim tylko stopniu.

- Gdybym to ja, albo moi sąsiedzi tak zaparkowali samochód, już dawno dostaliby od Straży Miejskiej mandat, mieliby założoną na koła blokadę, albo dowiedzieliby się, że auto zostało odholowane lawetą - irytował się mieszkaniec domu przy ul. Czartoryskiego. - A im niczego nie zrobią! I gdzie tu jest sprawiedliwość?
Irytację tę wywołał prawdziwy najazd samochodów, w większości luksusowych limuzyn, często z zagranicznymi rejestracjami i kierownicą po prawej stronie. Wjeżdżały one na ulicę praktycznie jeden po drugim i parkowały na każdym skrawku wolnej przestrzeni, na jezdni i na chodnikach, tarasując kompletnie ruch i możliwość przejścia, nie zwracając uwagi na znajdujące się tam liczne znaki zakazu zatrzymywania się i postoju.

Zapobiegali zatamowaniu ruchu na Czartoryskiego

Patrol Straży Miejskiej usiłował reagować, ale szybko dał spokój, próbując choć trochę opanować sytuację w obliczu prawdziwego najazdu coraz to kolejnych samochodów, zdążających na organizowaną przez Romów ceremonię pogrzebową w znajdującym się na tej ulicy zakładzie „Zieleni Miejskiej”.
Niebawem zrobiło się jeszcze goręcej, gdyż w szkole znajdującej się przy tej samej ulicy miało się odbyć zebranie rodziców i poczęły ściągać kolejne pojazdy, daremnie szukające skrawka wolnego miejsca do zaparkowania.

Zakładanie w takim przypadku blokad czy odholowanie pojazdów mogłoby przynieść skutki odwrotne. - Arkadiusz Bereszyński

Takie zamieszanie trwało do wieczora, a ponownie miało miejsce nad ranem następnego dnia.
Sytuację potwierdził Arkadiusz Bereszyński, rzecznik Straży Miejskiej w Bydgoszczy: - W wyniku podjętych działań strażnicy doprowadzili do sytuacji, w której jeden pas ruchu został udrożniony. Bardzo duża rotacja samochodów uniemożliwiała całkowite wyeliminowanie nieprawidłowego parkowania. Stąd strażnicy skupili swoje działania głównie na zapobieganiu tamowania ruchu drogowego. Ponadto strażnicy ustalili i skontaktowali się z właścicielem jednej z posesji przy ul. Czartoryskiego, który wyraził zgodę na czasowe parkowanie pojazdów na jego nieruchomości.

Niektórzy chcieliby podjechać pod same drzwi

- Uważam, że mimo wszystko, będę czuł się pokrzywdzony w przypadku, kiedy straż nałoży na mnie mandat za nieprawidłowe parkowanie w przyszłości - uważa mieszkaniec ul. Czartoryskiego. - Okoliczności okolicznościami, ale prawo powinno jednakowo obowiązywać wszystkich. Nie rozumiem, dlaczego nie skierowano w to miejsce więcej patroli, także policyjnych i nie doprowadzono do sytuacji, w której kierowcy źle zaparkowanych samochodów przeprowadziliby swoje pojazdy na wolne miejsca parkingowe na sąsiednich ulicach? A w tym samym czasie takie miejsca na ul. Świętej Trójcy czy Poznańskiej były puste. Czy rzeczywiście każdy z uczestników ceremonii musiał podjechać pod same drzwi?
Arkadiusza Bereszyńskiego zapytaliśmy także o inne nietypowe interwencje w niestandardowych sytuacjach: co wówczas robi straż, czym się kieruje przy swoich działaniach?

Kierowcy powinni przewidywać skutki nieprawidłowego parkowania

- Działania straży powinny być podejmowane możliwie adekwatnie w zależności od zastanej sytuacji, po wnikliwej ocenie przeprowadzonej na miejscu - wyjaśnia rzecznik bydgoskiej straży. - Dobrym przykładem takich działań są popołudniowe zgłoszenia dotyczące niezgodnego z przepisami parkowania na osiedlowych strefach zamieszkania. W przypadku zastanych na miejscu kilkunastu czy kilkudziesięciu samochodów, strażnicy poprzestawali wielokrotnie na tzw. akcji ulotkowej, czy też wykonaniu dokumentacji zdjęciowej z jednoczesnym wezwaniem do stawienia się w siedzibie Straży Miejskiej, które zostaje włożone za wycieraczkę. Dopuszczalne są również sytuacje, jak opisana wyżej na ul. Czartoryskiego. Zakładanie w takim przypadku blokad, czy holowanie pojazdów mogłoby przynieść skutki odwrotne do zamierzonych, tj. powodować dodatkowe utrudnienie ruchu (np. samochód z blokadą może odjechać dopiero, gdy zostanie ona zdjęta czyli po rozliczeniu kierowcy, który stawił się na miejscu; podjęcie przez holowniki kilkudziesięciu pojazdów mogłoby trwać kilka godzin, przy jednoczesnym praktycznie całkowitym zatrzymaniu ruchu na ul. Czartoryskiego).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!