Brutalny rozbój z nożem pod Toruniem! Napadł na ojca i córkę w ich domu. Łupy: złoto i telefony

5 lat bezwzględnego więzienia, 30 tysięcy zł tytułem częściowego zadośćuczynienia za krzywdy, pokrycie strat materialnych i 600 zł grzywny - taki wyrok Patryk W. usłyszał 19 grudnia br. na sali Sądu Okręgowego w Toruniu. Od dawna jest tymczasowo aresztowany - na ogłoszenie kary był doprowadzony przez policję w kajdankach.

Czy taki wyrok satysfakcjonuje napadniętych we własnym domu? Zbyt wcześnie jeszcze, by oczekiwać sygnału apelacji. Usatysfakcjonowana orzeczeniem jest natomiast Prokuratura Rejonowa w Golubiu-Dobrzyniu, która oskarżała rozbójnika. - Wyrok uznajemy za słuszny, nie planujemy odwoływać się od niego. Kara w zdecydowanej większości pokrywa się z tym, o co wnosiliśmy w mowie końcowej procesu - mówi "Nowościom" prokurator rejonowy Przemysław Oskroba.

Dulsk to mała wieś w gminie Radomin, w powiecie golubsko-dobrzyńskim. Liczy sobie kilkuset mieszkańców. Życie na ogół toczy się tutaj spokojnie. Wydarzenia, do których doszło tutaj 28 stycznia 2018 roku, ten spokój zburzyły. Oto, jaki przebieg wypadku ustalił sąd.

Patryk W. do domu ojca i córki dostał się przez okno - wypchnął je. Potem z impetem kopnął w drzwi, za którymi akurat bezpośrednio znajdowała się kobieta. Upadła na podłogę. Obrażenia odniosła, ale szczęśliwie nie bardzo poważne. Był to rozbity luk brwiowy, potłuczenia, siniaki.

O wiele gorzej Patryk W. potraktował mężczyznę. Najpierw obezwładnił go gazem. Potem chwycił za krzesło i meblem uderzył ofiarę w tułów. Potem rzucił się na niego z nożem w ręku. Rękojeścią wymierzył mu ciosy w twarz. Skutki? Bardzo poważne. Było to między innymi złamanie prawego oczodołu. Jak ustalono bezsprzecznie, były to obrażenia skutkujące rozstrojem zdrowia powyżej siedmiu dni, co stanowi istotną cezurę w świetle prawa.

Cel napadu był jasny - Patryk W. planował się wzbogacić. Zrabował z domu w Dulsku praktycznie wszystko, co znalazł i co wydało mu się cenne. O tym, w jakiej był desperacji może świadczyć fakt, że ukradł nawet... stacjonarny aparat telefoniczny. Był warty 300 zł. Połakomił się też na komórkę kobiety (model Samsung, wartość: 600 zł).

Głównym łupem rozbójnika stała się jednak złota biżuteria. Jak szczegółowo wyliczył to sąd, były to następujące precjoza: złota obrączka o wartości 429,82 złotych, złoty pierścionek z oczkiem rubinowym w koszyczku, złoty pierścionek z oczkiem rubinowym w kształcie prostokąta, kolejny pierścionek z 4 oczkami z cyrkonii, złote kolczyki w kształcie kółek, następny złoty pierścionek - z węzłem, kolejny pierścionek z białą cyrkonią oraz złote kolczyki w kształcie bombki. Cała ta zrabowana biżuteria warta była 4 tysiące 179 zł.

Z powodu tych łupów, razem wartych przecież niewiele ponad 5 tysięcy złotych, życie i zdrowie napadniętych zawisło na włosku...

Rabunkowy motyw działania Patryka W. nie budzi wątpliwości. Poraża brutalność i determinacja sprawcy. Jak przekazuje prokurator Przemysław Oskroba, rozbójnik nie był z Dulska i nie znał swoich ofiar. Musiał jednak wcześniej powziąć wiedzę o tym, że w opisywanym domu trafi na łupy, które w miarę łatwo uda mu się zrabować.

Ogłoszony 19 grudnia przez sędzię Izabelę Skórzyńską wyrok jest nieprawomocny. Jak wspomnieliśmy na wstępie, prokuratura apelacji nie planuje. Czy na taki krok zdecyduje się Patryk W.? Czas pokaże. Pozostaje za kratami.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

• Bieżące wypadki i utrudnienia w Kujawsko-Pomorskiem
• Gdzie dobrze zjeść w Toruniu i okolicach?
• Toruń Retro!
• Sport w Toruniu