https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brali łapówki za przeglądy

Maria Warda
Żnińscy funkcjonariusze zatrzymali właściciela firmy transportowej z Szubina i pracownika stacji diagnostycznej ze Żnina, której współwłaścicielem jest Dariusz K., radny powiatowy.

Żnińscy funkcjonariusze zatrzymali właściciela firmy transportowej z Szubina i pracownika stacji diagnostycznej ze Żnina, której współwłaścicielem jest Dariusz K., radny powiatowy.

Zabezpieczona przez policjantów żnińskiej KPP dokumentacja z przeglądów technicznych stacji diagnostycznej przy ul. Dworcowej w Żninie, w tym nagrania z monitoringu, oraz dokumentacja firmy transportowej z Szubina pozwoliła na postawienie zarzutów korupcyjnych 49-letniemu Piotrowi S., właścicielowi firmy transportowej z Szubina, i 55-letniemu Wojciechowi M., diagnoście przeprowadzającemu badania techniczne w stacji diagnostycznej przy ulicy Dworcowej w Żninie. Współwłaścicielem feralnej stacji są: Dariusz K., radny powiatu żnińskiego, i Wojciech Cz., właściciel firmy handlującej, między innymi, węglem i złomem. <!** reklama>

- Diagnosta badający pojazdy nie był zatrudniony w tej stacji więc zawiadomiliśmy Państwową Inspekcję Pracy oraz Urząd Skarbowy - informuje Krzysztof Jaźwiński, rzecznik prasowy żnińskiej KPP. - Instytucje te według swoich kompetencji powinny skontrolować stację diagnostyczną.

Piotr S. i Wojciech M. zostali zatrzymani i oddani do dyspozycji prokuratora. Najprawdopodobniej po dokonaniu niezbędnych czynności opuszczą policyjny areszt.

- Mamy twarde dowody, już się nie wykręcą - zapewnia rzecznik policji.

Sprawa ma swój początek w nieudanej wyprawie pielgrzymów do Częstochowy, o czym informowaliśmy pod koniec września. Wtedy to po telefonie jednego z pasażerów, policjanci zbadali autobusy, którymi mieli jechać na spotkanie Rodzin Katolickich. Na kilka podstawionych przez firmę Marco Polo autokarów, siedem miało liczne usterki techniczne. Piotr S. zapewniał nas wówczas, że autokary bez problemu przechodzą badania techniczne. Dziwił się, że żnińscy funkcjonariusze są tak surowi. Zatrzymali dowody rejestracyjne i pielgrzymi nie pojechali do Częstochowy.

Sprawa była o tyle nietypowa, że wszczęto dochodzenie.

- Z zabezpieczonej dokumentacji wynika, że autokary nie odwiedzały stacji diagnostycznej - mówi Jaźwiński. - Skorumpowany diagnosta poświadczał nieprawdę w dokumentach pojazdów, nie widząc ich na oczy. Po prostu przybijał pieczątki w dowodach rejestracyjnych o rzekomo przeprowadzonej kontroli.

Sprawa jest rozwojowa. Policja nie wyklucza dalszych zatrzymań.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

P
POSZŁA KASA JADĄ DALEJ.
WIADOMO DIAGNOSTA PRACUJE BO NIE MA INNEGO WYJŚCIA.SZKODA ŻE WŁAŚCICIELOWI STACJI NIC NIE GROZI.KIEDY TO SIĘ ZMIENI.
GDYBY WŁAŚCICIELE WIEDZIELI ŻE STRACĄ MAJĄTKI NIE BYŁOBY TEJ PATOLOGII.A TAK BYŁ DIAGNOSTA NIE MA DIAGNOSTY!!!!PRZYJMUJE SIĘ NASTĘPNEGO I DO PRZODU ROBI SIĘ BRUDNE PIENIĄDZE W ŚWIETLE PRAWA.ZMIENIĆ PRAWO I KARAĆ WŁAŚCICIELI!!!!!A NIE JAK ZAWSZE BARANY NIGDY O NICZYM NIE WIEDZĄ A JAK NIKT NIE WIDZI PRZYWOŻĄ DOWODY W KIESZENI I PODPISUJ SIĘ A JAK NIE TO WYPIERD....Z PRACY!!!! MOŻE TAK OBSZERNY MATERIAŁ W TVN?????CHĘTNIE OPOWIEM CO I JAK I NAGŁOŚNIJMY TO!!!!!!
d
darek
I do dzis nic im nie zrobiono nie skazano diagnosta nadal pracuje jako diagnosta a firma marco polo nadal swidczy uslugi tymi samymi autokarami gdzie tu sprawiedliwosc?
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski