Najwierniejsi kibice powitali wczoraj w Bydgoszczy Beatę Mikołajczyk, brązową medalistkę igrzysk olimpijskich w Londynie, która po południu dotarła do rodzinnego klubu.
<!** Image 3 align=none alt="Image 194594" >
Wychowanka UKS Kopernik już po raz drugi stanęła na podium igrzysk. Przed czterema laty w Pekinie wywalczyła srebrny medal w K-2 500 i 4. miejsce podobnie jak w Londynie w K-4 500 m. W osadzie, która stanęła na podium Anetę Konieczną zastąpiła młodziutka Karolina Naja.<!** reklama>
Krótko po ceremonii zakończenia igrzysk Beata Mikołajczyk poleciała samolotem do Warszawy i rano zameldowała się na Okęciu, gdzie powitali ją trenerzy klubowi Wiesław Rakowski i Jan Szczepkowski oraz rodzice Henryka i Sławomir Mikołajczykowie.
O godz. 17.00 nasza medalistka przybyła do Bydgoszczy. Powitali ją koleżanki i koledzy z klubu, trenerzy, sponsorzy, władze miasta i jej najwierniejsi kibice.
- Nikt nie miał wątpliwości, że wrócisz z igrzysk z medalem powiedziała na powitanie prezes klubu Henryka Teliżyn. - Czekaliśmy na ten krążek z wielkim spokojem. Jesteś wielka.
- Dziękuje wam wszystkim, że jesteście ze mną i dodajecie mi skrzydeł - mówiła wzruszona Beata. - W szczególności chciałabym podziękować mamie i tacie, bez których mnie tu by nie było. W szczególności chciałabym również podziękować mojemu trenerowi, który przed 16 laty „zakręcił” mnie słowami, że ta Brda taka czysta i piękna, co nie do końca wówczas było prawdą, zarażając mnie bakcylem do kajakarstwa.
Nasza najlepsza polska kajakarka przyznała, że nie będzie miała czasu na wakacje.
- Już w ten weekend czekają mnie mistrzostwa Polski seniorów w Poznaniu, a po nich akademickie mistrzostwa świata w Kazaniu - mówiła popularna Becia. - Później muszę przypilnować dokończenie budowy domu w Łochowicach, nad którym pieczę sprawował podczas mojej nieobecności mój tato. Resztę czasu poświęcę na naukę. Pozostały mi jeszcze 4 zaliczenia i obrona pracy magisterskiej na Wyższej Szkole Gospodarki.
Wychowanka Kopernika zapowiedziała kontynuację kariery.
- Jako sportowiec czuję się niespełniona - mówiła. - Mam już w srebro i brąz z igrzysk olimpijskich, ale w kolekcji brakuje mi jeszcze złota.
Beata przyznała, że podczas wyścigu finałowego - tuż przed startem uprzedzała o 5 lat młodszą koleżankę Karolinę Naję, która szlakowała osadzie: - Nasze hasła jedź i trzymaj - będę wrzeszczeć do samego końca. I udało nam się.
Zobacz galerię: Brakuje mi jeszcze złota