Zobacz wideo: Zimna krew w obliczu ognia. 10-letni bohater z Koronowa odznaczony

Tucholscy funkcjonariusze - sierż. Paweł Spychał i sierż. Sławomir Grzanowski z wtorku na środę pełnili nocną służbę. Około godziny 2 zauważyli oni w Tucholi na ul. Cegielnianej silne zadymienie. Dym był bardzo gęsty i posiadał specyficzny zapach. Mundurowi postanowili ustalić skąd pochodzi.
Po dotarciu do źródła zadymienia postanowili obudzić mieszkańców budynku wielorodzinnego. Domownicy kompletnie nie byli świadomi istniejącego zagrożenia. Pierwsze pomieszczenie, do którego udali się policjanci było zadymione, a w powietrzu unosił się zapach spalenizny. Jednak w tym lokalu nie znajdowało się źródło trującego dymu. Mundurowi wiedzieli, że w takiej sytuacji każda sekunda jest na wagę życia. Funkcjonariusze niezwłocznie rozpoczęli ewakuację mieszkańców z pozostałych mieszkań
Jednak w ostatnim mieszkaniu drzwi były zamknięte. Na podstawie informacji od sąsiadów mundurowi wiedzieli, że w tym lokalu ktoś może przebywać. Pomimo pukania i wielokrotnego wołania nikt nie otwierał. Policjanci musieli działać szybko. Funkcjonariusze ustalili numer telefonu do właściciela mieszkania.
Na miejsce przybyła również Państwowa Straż Pożarna z Tucholi, która miała pomóc w otwarciu drzwi. Ostatecznie lokal otworzył przybyły na miejsce zdarzenia właściciel. W mieszkaniu znajdował się mężczyzna, który spał. Mieszkaniec został obudzony i niezwłocznie wyprowadzony na świeże powietrze. Strażacy za pomocą urządzeń pomiarowych, stwierdzili znaczne przekroczenie norm tlenku węgla. Źródłem zadymiania okazał się komin, w którym zapaliły się sadze. Dzięki odpowiedniej reakcji i działaniom tucholskich policjantów udało się uniknąć tragedii.