Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bo Oliwia płakała... Trudno o bardziej bestialski powód pobicia

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
freeimages.com/zdjęcie ilustracyjne
Szkolenia, dyżury, asystenci rodziny, „Niebieskie Karty” - jest wiele metod na zapobieganie tragediom z udziałem dzieci. Przynajmniej teoretycznie.

O tragicznych w skutkach, bestialskich pobiciach kilkumiesięcznych niemowląt dowiadujemy sie najczęściej już po fakcie - kiedy dziecko trafia do szpitala.

Bydgoszcz: 4-miesięczna Oliwia z obrażeniami głowy trafiła do szpitala

- Nie mamy specjalnych szkoleń na ten temat, ale personel i lekarze doskonale wiedzą, na co zwracać uwagę w takich przypadkach i jak się zachować - mówi Marta Laska, rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza. To tam tydzień temu trafiła ciężko pobita przez 23-letniego ojca 4-miesięczna Oliwia. Ojciec został aresztowany. Okazało się, że znęcał się też nad 22-letnią matka dziewczynki...

Podkrążone oczy...

- Nasi pracownicy są tak szkoleni, żeby przy wchodzeniu w nowe środowiska zwracać natychmiast uwagę na dzieci, czy mają podkrążone oczy, siniaki, czy okazują bojaźń - mówi Marian Gliniecki, rzecznik bydgoskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Inne metody zapobiegania tragediom dzieci są mocno zbiurokratyzowane.

Mała Oliwia walczy o życie w szpitalu. Leży w śpiączce. Ojciec siedzi w areszcie

Trzy lata temu NIK zauważyła jednak, że „Niebieska Karta” i inne działania samorządów, które mają zapobiegać dramatom, nie są wykorzystywane tak, jak trzeba.

„Związane to było, z jednej strony, ze znacznym zbiurokratyzowaniem procedury, z drugiej zaś, z odebraniem policji i przekazaniem nowo utworzonym zespołom interdyscyplinarnym, kluczowych zadań w systemie przeciwdziałania przemocy, bez uregulowania kwestii ich statusu oraz bez przyznania im uprawnień i środków niezbędnych do wykonywania powierzonych zadań” - czytamy w raporcie Najwyższej Izby Kontroli. Zdaniem kontrolerów, po zmianie prawa „Niebieskich kart” założono już o prawie połowę mniej...

Wrażliwi sąsiedzi

W Bydgoszczy policja prowadzi wiele działań, mających rozpoznawać i przeciwdziałać przemocy w rodzinie. Jedno z nich to tzw. „Dyżur konsultacyjny” W ub. roku zorganizowano ich pięć.

Co z tego jednak, skoro przyszło na nie jedynie... 9 osób. Dodatkowo funkcjonariusze z KP Bydgoszcz Wyżyny przeprowadzili zaledwie 13 indywidualnych spotkań z osobami dotkniętymi przemocą.

- Nie ma co tu wiele radzić, trzeba po prostu uwrażliwiać sąsiadów na wszelkie akty przemocy w rodzinach i nie bać się nas o tym informować - przekonuje podinspektor Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Inna rzecz, że takie sprawy są wielowątkowe, skomplikowane i delikatne zarazem...

Droga donikąd

W przypadku ojca Oliwii prokuratura ustaliła, że bił dziecko, bo nie chciało się uspokoić. Trudno o bardziej bestialski powód... - Bardzo często w takich przypadkach wchodzi w grę impuls w działaniu, rodzice chcą pooglądać telewizję, ale dziecko płacze... - wyjaśnia Marian Gliniecki, rzecznik bydgoskiego MOPS. - Ale próba kontroli takich zachowań to droga donikąd...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!