Błękitne złoto pod Unisławiem

W naszym województwie, między innymi w okolicach miejscowości Unisław i Gronowo, prowadzone są poszukiwania gazu. Nie chodzi jednak jeszcze o gaz łupkowy.

Prace poszukiwawcze trwają obecnie w rejonie miejscowości Unisław - Gronowo: Chojnice-Wilcze i Bysław-Wudzyń. W ostatnich miesiącach toruńska Geofizyka przebadała także m.in. okolice Złejwsi Wielkiej. Na stronie internetowej tamtejszego urzędu gminy można było przeczytać, że badania dotyczą gazu łupkowego. Mylną informację zmieniono po naszym zgłoszeniu. Pas poszukiwań przechodził przez miejscowości Toporzysko poprzez Skłudzewo, Cichoradz aż do Siemonia. Na dziś nie ma jeszcze informacji, czy można mówić o pozytywnych wynikach. Na razie trwają odczyty urządzeń rejestrujących.

- Podstawę badań stanowią pomiary polegające na wzbudzaniu sztucznej fali sejsmicznej za pomocą specjalnych urządzeń zwanych wibrosejsami – tłumaczy Tadeusz Solecki z Geofizyki Toruń. - Fala ta przenika w głąb ziemi, odbija się od kolejnych warstw geologicznych i powraca na powierzchnię, gdzie jest rejestrowana za pomocą specjalnych czujników zwanych geofonami. Wynik badania daje wiedzę o budowie geologicznej badanego rejonu. W bardzo dużym uproszczeniu przypomina to lekarskie badanie USG.

Wibrosejsy są bezpieczne

Tego rodzaju prace nie stanowią zagrożenia dla mieszkających w pobliżu poszukiwań ludzi i ich domów.

- Ekipy działały w porozumieniu z mieszkańcami, a ewentualne drobne odszkodowania miały być wypłacane – mówi Jan Surdyka, wójt Złejwsi Wielkiej. - Ja sygnałów z terenu gminy nie mam, żeby ktoś coś zepsuł, coś uszkodził.

<!** reklama>Tadeusz Solecki wyjaśnia, że metoda poszukiwań stosowana przez Geofizykę jest bezinwazyjna i ma minimalny wpływ na środowisko. Podczas badań cztery pojazdy wyposażone w wibrosejsy zatrzymują się w określonych punktach i przez kilkanaście sekund wzbudzają drgania, które są absolutnie bezpieczne dla ludzi i zwierząt.

- Nawet jeżeli ta linia badań miałaby przebiegać koło jakiegoś domu, to możliwe jest odstępstwo o 50 czy 100 metrów, żeby nie uszkodzić budynków – mówi Jakub Danielewicz, wójt gminy Unisław.

Wejście na teren jest możliwe dopiero po zawarciu odpowiedniego porozumienia lub umowy na udostępnienie nieruchomości. Wjazd ciężkiego sprzętu na pola uprawne może powodować naruszenia upraw. Z tego względu po przeprowadzeniu prac sporządzane są protokoły ewentualnej szkody, na podstawie których wypłacane jest należne odszkodowanie.

Błękitne złoto w głębi ziemi

W Unisławiu, gdzie pomiary zakończyły się w ubiegłym tygodniu, czekają na dalsze prace.

- Teraz zostanie wykonanych kilkanaście odwiertów – mówi wójt Danielewicz. - Będą miały 40-60 metrów. Geofizyka może jeszcze wykonać kolejne o głębokości do 5 kilometrów. W tej chwili rzeczoznawcy dokonują u nas szacowania strat w uprawach rolnych, by pokryć ich koszty.

Na terenie gminy znaleziono nie tylko gaz, ale i ropę naftową. Władze liczą na zyski z opłat eksploatacyjnych, które pozwolą gminom na naliczenie podatku.

- Chcielibyśmy, żeby ten gaz nie był zbyt zasiarczony, żeby był wysokiej jakości i żeby instalacje się u nas znalazły – mówi Danielewicz. - Jeżeli będą, to nie będziemy mieli problemów z wydawaniem pieniędzy, które wpłyną do naszego budżetu, bo potrzeby są duże.

Pod Tucholą na dwie zmiany

Teraz poszukiwania odbywają się w okolicach Tucholi, w miejscowości Kęsowo. Prace prowadzone są przez Grupę Sejsmiczną P-82, której kierownikiem jest Jerzy Spica. Robotnicy pracują w systemie dwuzmianowym. Łącznie przy projekcie zatrudnionych jest dwieście osób.

Pomiary uzależnione są od warunków atmosferycznych, ale jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, powinny być zakończone w ciągu dwóch tygodni.