Pustostany, które najlepiej wyburzyć, nie tylko szpecą, ale stanowią zagrożenie. Nie brakuje ich nawet w reprezentacyjnych miejscach Bydgoszczy. Sterczą, jak wyrzut urzędniczej bezradności.
<!** Image 2 alt="Image 162711" sub="- Nam jest ciepło - zapewniają mieszkańcy opuszczonego budynku przy ulicy Grottgera w Bydgoszczy Tadeusz">Tuż za ruchliwym mostem na Focha, obok chodnika przy ulicy Grottgera, którym chodzi tłum studentów Wyższej Szkoły Gospodarki, stoi opustoszały dom. Temperatura spadła znacznie poniżej zera. Nagle w jednym z pomieszczeń słychać szmer. Po chwili otwierają się drzwi. W zagraconym pokoju, mimo wybitych szyb w oknach, smród odbiera oddech. Czuć mocz i nieprzetrawiony alkohol. Spod brudnych kołder wysuwają się głowy zarośniętych mężczyn. Każdy z nich ma na sobie kurtkę i czapkę.
- Nam jest ciepło - zapewnia mężczyzna leżący najbliżej drzwi. - Palić nie możemy, bo pieca nie ma - dodaje. Na korytarzu jednak czuć swąd spalenizny. Na szafce obok tapczanów stoi na wpół wypalona świeczka, obok strzępy gazet.
<!** reklama>W tym roku opustoszałe domy przy ul. Grottgera płonęły już dwa razy. Przyczyną pożarów nie mogło być zwarcie instalacji elektrycznej, co zdarza się przy kradzieżach prądu, posesje są od niego odcięte. - Boję się tutaj przechodzić wieczorem. Wokół kręci się dużo ludzi, ale to raczej marne pocieszenie. Nie tylko by nie pomogli, ale też mogliby paść ofiarą napadu czy kradzieży. Wie pan, takie czasy. Już dawno powinni rozebrać tę budę albo zasiedlić - twierdzi lokatorka kamienicy przy ul. Garbary. W pustostanach dochodziło już do tragedii. Nadpalone zwłoki znaleziono w opustoszałej hali przy ul. Rynkowo. Prawdopodobnie to był bezdomny. Podobnie w Fordonie, gdzie martwego mężczyznę znaleziono w niedokończonym markecie. Natomiast ofiarę brutalnego mordu odkryto w zgliszczach spalonego domu przy ul. Fordońskiej. W czerwcu ubiegłego roku mężczyzna, szukający makulatury, wpadł do nieczynnego szybu windy w dawnej hurtowni nabiału przy ul. Unii Lubelskiej. - Strażnicy z własnej inicjatywy sprawdzają pustostany, bowiem w takich miejscach mogą przebywać bezdomni. Jeśli tak jest, wydajemy właścicielowi nakaz zabezpieczenia budynku - informuje Arkadiusz Bereszyński ze Straży Miejskiej w Bydgoszczy.