Nawet przeciwnicy polskiej akcyjności aprobują okołozaduszkowe kwesty. Oprócz wymiernych efektów ratowania starych nekropolii mają one bowiem walor szczególnej lekcji z dziedzictwa kulturowego.
- Od lat obiecuję sobie historyczne podjęcie tematu kwest na bydgoskich cmentarzach, ale codzienne obowiązki weryfikują to postanowienie - przyznaje prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy Jerzy Derenda. Pociesza się jednak, że ważniejsze od ustalenia, kto był prekursorem idei włączenia się w ratowanie niszczejących nekropoli, jest zdecydowany wzrost społecznego zaangażowania w to wspólne dzieło.
Pozostańmy zatem przy ogólnej informacji, że kwesty rozpoczęli dziennikarze „Ilustrowanego Kuriera Polskiego”, szybko zdobywając poparcie u kolegów „Dziennika Wieczornego” i Radia PiK, a potem reszty mediów. Co nie znaczy, oczywiście, że kwestują tylko dziennikarze, bo są to również ludzie świata nauki, kultury i polityki, ale też uczniowie i po prostu społecznicy, żeby wymienić tych z Rady Osiedla Okole czy Komitetu Rozwoju Fordonu... Jeśli zatem przed kilku laty kwestowało w Bydgoszczy 80 osób, to teraz jest ich niemal cztery razy więcej!
Każdy jest ogniwem
- Trzy lata temu patronat nad kwestą na rzecz ratowania bydgoskich nekropolii przejęło TMMB, by od zeszłego roku stać się jej głównym organizatorem - mówi Jerzy Derenda i dodaje, że dzięki wsparciu bydgoskich przedsiębiorców i instytucji kwesta ma bardziej profesjonalną formę w postaci banerów informacyjnych, identyfikatorów i stosownych puszek. Chyba jednak nie sama oprawa kwesty, ale coraz szersze poczucie bydgoszczan, że są ogniwem w rdzeniu tego miasta, że ratowanie mogił tych, co byli przed nami - dając poczucie ciągłości - buduje naszą tożsamość, to wszystko sprawia, że do tych puszek jeszcze 3 lata temu zebrano ok. 8 tys. zł, po roku suma się podwoiła, a zeszłoroczna kwesta przyniosła ponad 22 tys. zł. Prawdą jest, że to kropla w morzu potrzeb, ale kropla bezcenna w obliczu rodzącej się wspólnej odpowiedzialności za to, jaki realny kształt przybierze nasza pamięć o tych, co odeszli.
<!** reklama>
Wśród takich namacalnych dowodów pamięci są prace rozpoczęte w zeszłym roku przy renowacji grobowca rodziny Wojciechowskich na Cmentarzu Nowofarnym czy rodziny Płotków na Starofarnym. A grobowców, o które nie ma już kto zadbać, jest wiele, są też takie, którym wręcz winniśmy troskę...
- Na pewno należy do nich znajdujący się na Cmentarzu Starofarnym grobowiec Zenona Frydrychowicza, który po odzyskaniu niepodległości był z nadania naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego pierwszym prezesem Sądu Okręgowego w Bydgoszczy - zauważa szef TMMB, podkreślając, że w odrestaurowanie mogiły zaangażowało się środowisko prawnicze.
Kwesta już trwa
Tegoroczną kwestę już w czwartek na ulicach miasta rozpoczęła młodzież, a w Filharmonii Pomorskiej, gdzie odbywał się koncert „Byli, odeszli”, kontynuowali dziennikarze telewizyjni. Udział w kweście będą też mieli okazję wziąć widzowie spektaklu „Carmen” w Operze Nova i „Dziadów” w Teatrze Polskim. Tym razem zbieramy na ratowanie nagrobka pierwszego naczelnika tramwajów bydgoskich, Jana Malaka, oraz na naprawę spękanej ściany frontowej zabytkowej kapliczki na Cmentarzu Starofarnym - tam oraz na Cmentarzu Nowofarnym 31.10. i 1.11. odbędą się główne kwesty.
- Po raz pierwszy w dniu Wszystkich Świętych wyruszymy z kwestą na Cmentarz Komunalny przy ulicy Wiślanej - informuje Jerzy Derenda, dodając, że lista nekropolii, które chcą być objęte kwestą, wydłuża się. To daje obraz, jak ważne jest, by w łańcuchu dziejów miasta nie zabrakło żadnego ogniwa.