Caritas Diecezji Bydgoskiej chce pomóc matkom, które z różnych powodów nie mogą wychowywać swoich nowo narodzonych dzieci. Na maluchy ma czekać okienko szczególnej troski.
<!** Image 2 align=right alt="Image 114499" sub="Czy w którymś z okien klasztoru sióstr klarysek będzie mogło „schronić się” nowo narodzone życie? / Fot. Dariusz Bloch
">O pomyśle Caritas pisaliśmy już na początku zeszłego tygodnia. Tematem zainteresowali się także nasi Czytelnicy. Wskazują bezpieczne miejsca, w których można niemowlę złożyć. Choć w Bydgoszczy szczęśliwie nie doszło jeszcze do porzucenia niemowląt, pomysłodawcy traktują swoje działanie jako profilaktykę.
Początkowo jako lokalizację „okna życia” wskazywano przedszkole Sióstr Elżbietanek przy ul. Leszczyńskiego. Niestety, placówka ta zajmuje cały parter i piwnice. Bariery techniczne okazały się nie do pokonania, choć autorzy pomysłu doskonale „wstrzelili się” w powołanie elżbietanek. Przypomnijmy, że siostry te obejmują posługą chorych w domach, w szpitalach, w domach opieki oraz dzieci w przedszkolach, szkołach, w parafii. Siostry wychodzą naprzeciw ludziom ubogim, chorym, opuszczonym.
<!** reklama>Poszukiwanie odpowiedniego lokum trwa. Nie musi ono znajdować się w instytucji kościelnej. Równie dobrze może być to dom dziecka lub dom pomocy.
Na dyżurny telefon „Expressu” zadzwonił profesor Władysław Sinkiewicz, kardiolog, kierownik Zakładu Klinicznych Podstaw Fizjoterapii CM UMK. - Uważam, że idealnym miejscem na okno życia jest klasztor Klarysek przy ulicy Gdańskiej 56 - dzieli się z nami swoim pomysłem profesor. - Okno musi być zlokalizowane w miejscu łatwo dostępnym, a jednocześnie w warunkach, w których łatwo o intymność, anonimowość. Klasztor Klarysek to idealna lokalizacja. Z bocznych okien blisko do bramy zakonnej, można złożyć dziecko w bezpiecznym miejscu, zadzwonić do pobliskiej furty i spokojnie odejść. Podobnie jak profesor myśli gość naszego forum, Paweł Olszewski. - W związku z apelem, by przedstawiać propozycje co do umiejscowienia „okna życia” w Bydgoszczy - nie mam co do tego wątpliwości, że najlepiej umieścić je przy domu zakonnym i kaplicy sióstr klarysek przy ul. Gdańskiej 56.
Okazuje się, że o tym samym myśli ks. Wojciech Przybyła, dyrektor Caritas Diecezji Bydgoskiej, którego nasz telefon nie zaskoczył. - Umówiłem się już na spotkanie z matką przełożoną bydgoskich klarysek - powiedział „Expressowi” kilka dni temu ksiądz dyrektor. - Porozmawiamy o „oknie”.
Same siostry do projektu podchodzą na razie z rezerwą. - Jesteśmy siostrami klauzurowymi, naszym powołaniem jest zerwanie więzów ze światem zewnętrznym, modlitwa w klauzurze. Poza tym, obawiamy się, że dziecko złożone w oknie może być bardzo chore... Czy możemy brać odpowiedzialność za jego zdrowie? Takich pytań mamy sporo - mówi jedna z sióstr.
Matka przełożona tłumaczy, że decyzję o stworzeniu okna życia podjąć musi pięcioosobowa rada zakonna, tak zwana „konsulta” (od łacińskiego consultare), która nad projektem będzie wkrótce głosować.