Ta pamiątka dokumentuje też historię osiedla - rachityczny trawniczek i jedyny fiacik 126 p w pokaźnej zatoczce parkingowej... Dziś jest u mnie dokładnie tak, jak wszędzie: nie ma skrawka wolnego miejsca, sąsiedzi też miewają więcej niż 1 samochód na 1 mieszkanie, jest gęsto, na szczęście, nie słyszałam jednak o żadnych sąsiedzkich waśniach z tej okazji, płatny parking też mamy w dostatecznie wygodnej bliskości.
Ale rozumiem, że są takie lokalizacje, gdzie krew się gotuje. Bądźmy jednak szczerzy - żadne nakazy czy zakazy nie zastąpią kompromisowego podejścia. Teraz już buduje się z oddechem, przy projektowaniu osiedli liczy się więcej kół na głowę, ale stara blokowa „substancja” z gumy nie jest i miejsca nie przybędzie. To co, fordoniacy, pogódźmy się?