https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Beata Krzemińska dementuje plotki

pl
Do mediów rozesłane zostały zdjęcia rzeczniczki marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Beaty Krzemińskiej z kieliszkiem w ręku.

Do mediów rozesłane zostały zdjęcia rzeczniczki marszałka województwa kujawsko-pomorskiego Beaty Krzemińskiej z kieliszkiem w ręku.

<!** Image 3 align=none alt="Image 204326" sub="fot.: nadesłane">

Fotografie zostały zrobione podczas Zielonego Tygodnia (Gruene Woche), międzynarodowych targów żywności, które od lat organizowane są w Berlinie. W zakończonych w niedzielę, 27 stycznia, targach, obok producentów żywności, uczestniczyli również urzędnicy Urzędu Marszałkowskiego, wśród których byli rzeczniczka marszałka Beata Krzemińska oraz grupka dziennikarzy z mediów naszego województwa.

Po powrocie z Berlina na adresy elektroniczne około 30 osób trafiły zdjęcia z targów. Największą sensację wywołała zbiorowa fotografia z rzeczniczką marszałka województwa Beatą Krzemińską na pierwszym planie, z kieliszkiem w ręku. Jako pierwsza opublikowała je w internetowym wydaniu „Gazeta Pomorska”, opatrując tytułem „Szampański humor pani rzecznik”.

<!** reklama>

Co wydarzyło się w Berlinie?

Beata Krzemińska zapewnia, że podczas berlińskich targów nie wydarzyło się nic, co by uprawniało do wyciągania zbyt daleko idących wniosków. Pobyt w Berlinie wiązał się jej pracą. - Co najmniej nieuprawnione jest sugerowanie, że byłam pod wpływem alkoholu - powiedziała nam wczoraj. - Mogę zapewnić, że nie piłam alkoholu i nie byłam pijana. Myślę, że moim błędem jest to, że jestem spontaniczna, nie mam dystansu wobec ludzi i pozuję do zdjęć. Dzisiaj wiem, że powinnam zachowywać większy dystans, ale to już wydarzyło się i teraz nic już tego nie zmieni.

Jednocześnie Beata Krzemińska mówi, że Gruene Woche są imprezą w jednej trzeciej opartą na promocji alkoholu. Prawie wszędzie są degustacje, jak nie wina, to wódki. - I robienie sobie zdjęć przy takich stoiskach nie jest niczym dziwnym - dodaje.

Kto mógł te zdjęcia upublicznić? - Moim zdaniem, maile ze zdjęciami, ściągniętymi zresztą z Facebooka, zostały rozesłane przez osobę, która ma związek z jakimś biurem prasowym albo sama jest dziennikarzem - odpowiada Beata Krzemińska. - Ponieważ adresy, pod które wysłane zostały zdjęcia, są doskonale sprofilowane. Nie jest bowiem tak łatwo ustalić tylu adresów. To wymaga pracy i znajomości rynku mediów.

Ścigania nie będzie

Czy w grę mogą wchodzić jakieś rozgrywki personalne w Urzędzie Marszałkowskim? - Jestem przekonana, że nie ma to z tym związku - twierdzi Beata Krzemińska. - Ma za to ścisły związek z moją funkcją rzecznika marszałka. Ktoś musi mieć małe pojęcie o mojej pracy, jeśli myśli, że jest to ciepła posadka. Owszem, jest to fajna praca u sympatycznego szefa, ale to jest ciężka praca. Rozmawiałam z panem marszałkiem, który powiedział mi, że nie będzie się w tej sprawie wypowiadał.

<!** reklama>

Marszałek Piotr Całbecki nie znalazł dla nas czasu, żeby poinformować, czy zamierza podjąć w tej sprawie jakieś kroki prawne. Sama Beata Krzemińska uważa, że ponieważ występuje w tej sprawie jako rzeczniczka prasowa, nie do niej należy decyzja. Natomiast osobiście chciałaby spojrzeć w oczy temu, który rozesłał te zdjęcia. Wydaje się jednak, że jako rzeczniczka marszałka województwa, będąc osobą publiczną, bardziej powinna zważać na swój wizerunek. I nie wszędzie, nie z każdym i nie zawsze dawać się fotografować.

Wyjaśnienia wymaga także sprawa oświadczenia, które trafiło do „Gazety Pomorskiej”, a które oprócz Beaty Krzemińskiej mieli podpisać wszyscy dziennikarze obecni na targach w Berlinie. - (&) niczym dziwnym nie jest zatrzymanie się przy stoisku z alkoholem i zrobienie sobie pozowanej fotki, ponieważ co drugie stoisko na tych targach to właśnie prezentuje, czy też włączenie się do zabawy - czytamy, m.in., w oświadczeniu.

Część rzekomych sygnatariuszy poinformowała, że nigdy nie podpisywała oświadczenia. Tymczasem Beata Krzemińska twierdzi, że miało być ono uzgodnione drogą mailową przez uczestników wyjazdu do Berlina. Zaś do „Gazety Pomorskiej” przekazała je dziennikarka tej redakcji. Tymczasem według „GP” przesłała je Beata Krzemińska.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
piwosz
Powinno być nie kram a kranik .Patrz October fest Monachium /beczki/
p
piwosz
Powinno być nie kram a kranik .Patrz October fest Monachium /beczki/
k
kto jej wierzy?
Jaki pan taki kram???
l
lech
Pijaństwo urzędników nie powinno być popierane przez marszałka, ale nie wszystkich jak widać szlachectwo zobowiązuje.
a
abstynent
To był kielich goryczy. Ale ile razy go napełniano ?
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski