Na obrzeżach Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku pojawił się barszcz Sosnowskiego. Jeśli się rozprzestrzeni, spacery po parku mogą okazać się groźne dla naszego zdrowia.
<!** Image 2 align=none alt="Image 176824" sub="Fot. Tymon Markowski Barszcz Sosnowskiego na obrzeżach Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku. Roślina może osiągnąć nawet 4 metry wysokości, a same jej liście - 3 metry długości">
Kilkadziesiąt potężnych łodyg tej rośliny widać z szosy w kierunku Niemcza. Im dalej w głąb terenu LPKiW, tym ich więcej. - Roślina już rozsiała swoje nasiona, więc w przyszłym roku tego zielska może być znacznie, znacznie więcej. Ja w każdym razie zakazałem już moim wnukom bawić się na tym terenie - mówi pan Krzysztof z Niemcza, który z niepokojem patrzy na inwazję barszczu Sosnowskiego.
Botanik się przyjrzy
O naszym odkryciu poinformowaliśmy personel Leśnego Parku Kultury i Wypoczynku. Bożena Hennig, rzeczniczka prasowa parku powiedziała, że nie czuje się kompetentna, aby wypowiadać się w tej sprawie, i odesłała nas do Karola Dąbrowskiego, kierownika ogrodu botanicznego.
<!** reklama>
- Pierwszy raz słyszę o pojawieniu się u nas barszczu Sosnowskiego. Wiem, że jest to roślina dość inwazyjna, ale żeby go wyplenić, muszę dobrze poznać biologię i stanowisko występowania tego gatunku. Myślę, że w piątek będę mógł powiedzieć, jak poradzimy sobie z tym problemem - powiedział „Expressowi” Karol Dąbrowski.
Problem jest, i to poważny. Dotknięcie barszczu Sosnowskiego powoduje bardzo dokuczliwe poparzenia skórne. Pan Adam z Bydgoszczy już dłuższy czas walczy z raną na nodze, jakiej nabawił się podczas spaceru po lesie. Dopiero niedawno lekarz odkrył, że przyczyną poparzenia był barszcz Sosnowskiego.
Jeśli chwast rozprzestrzeni się w Myślęcinku, może poważnie zagrozić tamtejszej faunie, a także podważyć walory rekreacyjne parku.
Zemsta Stalina
Na swoją potoczną nazwę barszcz Sosnowskiego zasłużył w latach 50., w czasach dyktatury Józefa Stalina, kiedy roślinę sprowadzono z Kaukazu do środkowej Rosji. Sowiecki uczony Trofim Łysenko chciał uczynić z niej cudowną paszę dla zwierząt. Barszcz zawędrował do innych krajów komunistycznych, w tym Polski. Okazało się jednak, że jest niebezpieczny - u ludzi powodował poparzenia II i III stopnia, a u karmionych nim zwierząt - biegunkę i krwotoki wewnętrzne.
Jeszcz w latach 60. z barszczu Sosnowskiego produkowano paszę w wybranych PGR-ach, zwłaszcza na południu Polski. Obecnie już nigdzie się tej rośliny nie uprawia, ale wymknęła się spod kontroli i rośnie w wielu miejscach kraju.