Komunikację zastępczą trzeba było uruchomić z powodu remontu na Kapuściskach. "Za T7" kursuje od przystanku na Wojska Polskiego do przystanku na Bełzy i z powrotem. Najlepszą opcją dla osób wracających z miasta jest przesiadka właśnie na rondzie Toruńskim (do pokonania są tylko dwa przejścia dla pieszych z sygnalizacją świetlną i zostaje krótki spacer w górę ul. Bełzy).
Byle zdążyć
Sprawdzam. Wysiadam w niedzielę z tramwaju linii nr 8 na rondzie Toruńskim. Tramwaj zatrzymał się punktualnie o 13.38 (zgodnie z rozkładem). Odjazd autobusu "Za T7" zaplanowano z Bełzy o 13.40 ("Za T8" nie jeździ, bilety skasowane w ósemce są tu honorowane). Jeszcze na przystanku biegnę, by zdążyć na zielonym świetle, niestety zatrzymuję się przed czerwonym światłem przy przejściu przez ulicę Bełzy. Dłuższa chwila czekania, mogę iść. Szybkim krokiem zmierzam w kierunku autobusu, gdy widzę, że kierowca włącza silnik, zaczynam biec, nic z tego - autobus odjeżdża tuż sprzed nosa. Podobny układ powtarza się w ten dzień przez kilka godzin, co 20 minut.
Biegnij albo czekaj
Gdybym jechał tramwajem linii numer 7, czasu miałbym aż za wiele - "siódemka" pojawia się na przystanku 14 minut przed odjazdem autobusu. Jeśli kierowca wpuści, można w ciepłym pojeździe poczekać na odjazd.
Dzwonię do ZDMiKP, by zapytać, jak układane są rozkłady jazdy komunikacji zastępczej i czy ktoś sprawdza w praktyce, jak ta komunikacja działa. Od rzecznika ZDMiKP Krzysztofa Kosiedowskiego słyszę, że komunikacja zastępcza nigdy nie będzie w stanie funkcjonować tak, jak komunikacja tradycyjna. Szczególnie, gdy linię tramwajową trzeba zastępować autobusem.
Czy jest szansa, żeby dopracować rozkład? Rzecznik odsyła do Wydziału Organizacji Transportu ZDMiKP.
Sprawdzą to
Sprawę zgłaszam naczelnikowi wydziału - Tomaszowi Brzuchalskiemu. Ten zwraca jednak uwagę, że przy tworzeniu rozkładu priorytetem były kursy poranne.
- Chcieliśmy po prostu, żeby ludzie zdążyli do pracy - mówi Tomasz Brzuchalski i dodaje, że tramwaje linii 7 i 8 kursują z różną częstotliwością w różnych porach dnia, stąd trudność w dogodzeniu wszystkim pasażerom.
Jak wyjaśnia naczelnik, pierwsze korekty w kursowaniu autobusu "Za T7" były wprowadzane tuż po uruchomieniu komunikacji zastępczej. Chodziło o godziny poranne. Tomasz Brzuchalski obiecuje, że ZDMiKP jeszcze raz przyjrzy się rozkładowi.
Idealne skorelowanie rozkładów wymagało by pewnie uruchomienia dodatkowej linii "Za T8", a to oznacza kolejny wydatek. W niektórych porach pomóc może jednak delikatna zmiana minut odjazdów. Przykładowo - późnym wieczorem tramwaj linii nr 8 zajeżdża na rondo Toruńskie o 22.34. Dla kogo 4 minuty prędzej odjeżdża autobus "Za T7" - trudno zrozumieć. Tym bardziej, że o tej porze "siódemka" już nie kursuje. Na następny autobus trzeba czekać aż pół godziny - ten również odjeżdża 4 minuty przed przybyciem "ósemki".