Zgoda, że to często zawracanie głowy prowadzącemu, wszak powinien się skupić na bezpieczeństwie przewozu, ale skoro w praktyce i tak było wiadomo, że to kwestia widzimisię motorniczej czy kierowcy, bywało przykro. I drogo, kiedy dostawało się słony mandat, choć usługę przewozową chciało się opłacić, ale nie miało jak.
Bydgoszcz tymczasem (nareszcie!) dołącza do miast, gdzie ten problem odchodzi w niebyt. W czasach, gdy w środkach komunikacji publicznej można sobie podładować telefon, a motorniczy może przez interkom wytłumaczyć pasażerom powód przerwy w podróży, gonitwy z „kanarami” albo ślinienie papierowych bilecików, by zmieściły się w metalowym pudle muszą przejść do historii. I starsi pasażerowie powinni się do tego też powoli przyzwyczajać. W końcu już też powszechnie korzystają z komórek, choć kiedyś by o tym nie śnili. Korzystają w autobusach, oczywiście.
Autobus nie rządzi już pasażerem - na szczęście!

Nie raz pisaliśmy - jak to w miejskiej gazecie - o perturbacjach naszych Czytelników, chcących jak należy nabyć i skasować w autobusie czy tramwaju bilet.
Podaj powód zgłoszenia
b
Nie każdy się zna na biletomatach. W Gdyni sprawa rozwiązana sprzedaje kierowca przez cały dzień karnet na 5 biletów i jak pasażer ma wydać pieniądze od razu za 5 biletów to tych kupujących bilety w autobusie się liczba zmniejszyła i po problemie. Jak będą biletomaty to nic za darmo będą drożeć bilety za przejazd.