Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arsene Lupin w Bydgoszczy

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Przedwojenna Polska słynęła z odziedziczonych po zaborcach zwyczajów. Jednym z nich było istnienie klanów włamywaczy.

Przedwojenna Polska słynęła z odziedziczonych po zaborcach zwyczajów. Jednym z nich było istnienie klanów włamywaczy.

<!** Image 3 align=none alt="Image 215971" sub="W tej kamienicy przy ul. Gdańskiej 7 mieścił się „Skład Towarów Żelaznych”, okradziony przez „Arsena Lupin” [FOT. D. Bloch]">

Najsłynniejsze rody, a raczej szkoły włamywaczy pochodziły z Warszawy (zabór rosyjski), Lwowa (austriacki) i Poznania (niemiecki). Każda z nich miał swoje kodeksy i zasady, a także metody działania.

W okresie międzywojnia żywy był też mit dżentelmena-włamywacza, upowszechniony pod postacią Arsene Lupin przez francuskiego pisarza Leblanca. Wielu włamywaczy także i w Polsce usiłowało wzorzec ten naśladować. Jednym z nich był poznaniak Kazimierz W. Słynął z tego, że zostawiał zawsze na miejscu swojego działania napisaną kredą literę „A”. Jak „Arsene”.

Na gościnne występy

Wyszkolony w Poznaniu Kazimierz W. pierwsze kroki w swojej złodziejskiej karierze stawiał w stolicy Wielkopolski. Potem działał podróżując po różnych miastach tego regionu. Po raz pierwszy wpadł w 1930 roku w Gnieźnie. Zakosztował wówczas pierwszej odsiadki - dwuletniej.

Po wyjściu z więzienia Kazimierz W. nie miał zamiaru zmieniać swojego fachu, ani tym bardziej sposobu życia i utrzymania. Postanowił jednak, dla ostrożności, działać dalej od Poznania, gdzie był już znany. Udał się zatem na gościnne występy na skraj Wielkopolski - do Bydgoszczy.

Do naszego miasta „Arsene Lupin” przyjechał w grudniu 1933 roku. Najpierw dokonał paru drobnych „wprawek” i rozeznania terenu, po czym dobrał sobie kompana w osobie Józefa M., bydgoszczanina od urodzenia, który dobrze znał tutejsze środowisko.

<!** reklama>

Pierwszym miejscem zaplanowanego starannie wielkiego włamu był sklep żelazny Musolffa, mieszczący się przy ul. Gdańskiej 7. Tam, po rozpruciu specjalnymi narzędziami ogniotrwałej kasy, kompani weszli w posiadanie kwoty 1500 złotych w banknotach i bilonie. Do lokalu dostali się za pomocą łomów żelaznych i specjalnych wytrychów.

Celny strzał

W nocy z 19 na 20 stycznia 1934 roku Kazimierz W. włamał się do tzw. Dworu Szwajcarskiego (mleczarni) przy ul. Jackowskiego, zabierając stamtąd... wytwarzane w zakładzie sery oraz noże, łyżeczki i widelce. Tej samej nocy, wspólnie z Józefem M. włamali się jeszcze, choć bez większych sukcesów, do biura Związku Inwalidów Wojennych przy ul. Jagiellońskiej oraz do składnicy firmy „Lukullus” przy ul. Poznańskiej. Była to zatem pracowita noc. Wszędzie Kazimierz W. nie omieszkał pozostawić śladu w postaci literki „A”.

Trzy włamania jednej nocy postawiły na nogi całą bydgoską policję. Kazimierz W. zdał sobie z tego sprawę, jednak koniecznie jeszcze raz postanowił stróżom prawa zagrać na nosie i trzy dni później splądrował w samym centrum Bydgoszczy sklep firmy „Kreski” przy ul Gdańskiej.

Po tej akcji Kazimierz W. wraz z Józefem M. wyjechał na prowincję w obawie przed rychłym aresztowaniem. Obaj złodzieje udali się do Żnina. Tam jednak, po kilku kolejnych włamaniach, pod koniec lutego powinęła im się noga. Stało się to w Janowcu Wlkp., gdzie włamali się do siedziby wójtostwa. Tam, podczas przeglądania pomieszczenia w poszukiwaniu gotówki, zostali przyłapani przez pracownika wójtostwa, Jakóba S., mieszkającego w tym samym budynku. Jakób S. pełnił rolę stróża, miał służbowy pistolet. Zbudzony hałasem chwycił broń i ujrzawszy włamywaczy, wezwał ich do poddania się. Kiedy złodzieje rzucili się do ucieczki, stróż kilkakrotnie wystrzelił. Tylko jedna kula okazała się celna. Trafiła ona Józefa M. w okolice serca. Mężczyzna następnego dnia w żnińskim szpitalu zmarł.

Rewizja przeprowadzona w wynajętym w Żninie mieszkaniu przez Kazimierza W. ujawniła arsenał narzędzi kasiarskich i prawdziwy magazyn skradzionych towarów. Bydgoski „Arsene Lupin” został w czerwcu 1934 roku skazany przez sąd w naszym mieście na karę 4 lat pozbawienia wolności. Wyrok jako recydywista odsiedział w całości w więzieniu w Koronowie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!