Brak aktywności miasta spowodował przesunięcie z priorytetów dofinansowania myślęcińskiego basenu na listę... projektów oczekujących.
Aquapark Bydgoszcz-Myślęcinek tworzą miasto Bydgoszcz (11 proc.) udziałów i wrocławski Miastoprojekt (89 proc.). Ta dysproporcja wywołała wiele wątpliwości, zwłaszcza w gronie lokalnych polityków.<!** reklama>
- Jeśli mamy poręczać kredyt (379 mln zł z odsetkami), to niech aquapark buduje spółka komunalna a nie prywatna, nad którą nie mamy kontroli - domagali się przeciwnicy finansowania budowy parku wodnego z kredytu. - Miastoprojekt w tej chwili ponosi całe ryzyko realizacji projektu - wyjaśnia podział udziałów Artur Bielski, prezes zarządu. - Firma ta wniosła do naszej spółki koncepcję architektoniczną oraz techniczną o wartości 1,3 miliona złotych.
W ten sposób podniesiony zastał kapitał (było 550 tys. zł), więc przeliczone zostały udziały. Taka operacja przeprowadzana będzie zawsze wtedy, kiedy udziałowcy wniosą coś do spółki. W każdym momencie każdy z nich może przejąć pakiet większościowy.
Artur Bielski powiedział, że prace projektowe, mimo niekorzystnej decyzji Rady Miasta, która nie zgodziła się na poręczenie kredytu, prowadzone są nadal. Aquapark Bydgoszcz-Myślęcinek zamierza wystąpić z wnioskiem o pozwolenie na budowę tzw. infrastruktury zewnętrznej (media) i liczy na to, że już w październiku taki dokument otrzyma. - Do stycznia 2011 roku powinien być gotowy projekt - dodaje Sławomir Kowalczyk z Miastoprojektu - a pozwolenie na budowę dla całego aquaparku powinniśmy otrzymać w marcu.
Jednym z najciekawszych planowanych elementów aquaparku będzie 50-metrowy basen, który byłby jedyny w regionie i piąty w kraju. Jego największą zaletą, oprócz położenia w kompleksie rekreacyjnym połączonym z odnową biologiczną, jest ruchome dno. Pozwala ono bezpiecznie prowadzić lekcje pływania dla dzieci oraz zajęcia rekreacyjne z użyciem różnych przyrządów, np. rowerków. Basen można też podzielić na kilka mniejszych części i wykorzystywać w różny sposób.
Budowa samego basenu została wpisana na listę priorytetowych zadań województwa. - Umieściliśmy na niej realizację unikalnych w regionie inwestycji - mówi Beata Krzemińska, rzeczniczka Urzędu Marszałkowskiego. - Miał być realizowany w latach 2010-2012. Koszt oszacowano na 70 milionów złotych, z których jedną trzecią miał zapłacić budżet województwa. Kolejną jedną trzecią inwestor mógłby uzyskać z ministerstwa sportu.
Wnioski zostały zweryfikowane. Miasto Bydgoszcz nie wpisało tej inwestycji do tegorocznego budżetu, dlatego spadła ona na listę oczekujących. - Miasto nie zrobiło nic, ale jeśli zacznie realizować tę inwestycję, może liczyć na dofinansowanie - obiecuje Beata Krzemińska.
