Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sesja Rady Miasta Bydgoszczy o budżecie. Jeden z głównych problemów to komunikacja

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Podczas sesji budżetowej poruszono między innymi problemy, które przeżywa komunikacja publiczna w mieście. Prezydent Rafał Bruski uważa, że największym kłopotem jest nie brak pieniędzy, ale brak kierowców i motorniczych.
Podczas sesji budżetowej poruszono między innymi problemy, które przeżywa komunikacja publiczna w mieście. Prezydent Rafał Bruski uważa, że największym kłopotem jest nie brak pieniędzy, ale brak kierowców i motorniczych. Archiwum Polska Press/Dariusz Bloch
W środę (22.11) bydgoska Rada Miasta po raz pierwszy pochyliła się nad projektem budżetu na 2024 rok. Sesja, podczas której ostatecznie odbędzie się głosowanie nad miejska kasą, 13 grudnia. Władze Bydgoszczy uznają budżet za "ostrożny". Ale nie brak głosów krytyki.

Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy mówi, że podwyżka płacy minimalnej i podwyżki dla nauczycieli w dużym stopniu dotyczą budżetu miasta. Na podwyżki dla nauczycieli trzeba wydać więcej o 61 mln zł. Wzrastają także wydatki na transport publiczny – o 39 mln zł, oraz na opiekę społeczną – 34 mln zł.

Bydgoszcz dostanie 147 mln zł zwrotu z podatków PIT – to decyzja ministra. - Ministerstwo finansów zabiera pieniądze bydgoszczan, gospodaruje nimi, a chce oddać za dwa lata – mówi Tomaszewski.

Miasto musi dołożyć do oświaty

97 mln zł to wysokość subwencji oświatowej, ale miasto musi dołożyć do tego 324 mln zł. Do transportu publicznego – 194 mln zł.

Podatek od nieruchomości musi wzrosnąć – Bydgoszcz chce pozyskać z tego tytułu ponad 33 mln zł. - Nie mamy innego wyjścia – mówi skarbnik. Ale jest też dobra wiadomość - z uwagi na inwestycje będziemy mieli ponad 8 mln zł więcej. To znaczy, że miasto się rozwija.

Władze Bydgoszczy - ile miasto straciło

Skarbnik wskazał, że w latach 2019-2022 wskutek polityki rządu Bydgoszcz straciła 548 mln zł. Nadwyżkę operacyjną na przyszły rok zaplanowano na wysokości 106 mln zł. Z nadwyżki są spłacane raty kredytów i finansowany wkład własny przy inwestycjach. Miasto musi zaciągnąć kredyt w wysokości 181 mln zł.

Na wydatki majątkowe Bydgoszcz przeznaczy prawie 496 mln zł. Realizowane będą przede wszystkim inwestycje przygotowane w poprzednich latach oraz dokończymy te rozpoczęte. Wyjątkiem będzie budowa basenu rehabilitacyjnego przy ul. Jesionowej. To pierwszy obiekt dedykowany przede wszystkim osobom z niepełnosprawnościami. Na projekty nowych inwestycji przeznaczono ponad 14 mln zł.

Jakub Mikołajczak, szef klubu KO, stwierdził, że od świąt będzie nowa Polska, więc już na pierwszej sesji w styczniu budżet trzeba będzie zmieniać z uwagi na odblokowanie środków z Brukseli. - Budżet jest bezpieczny, nie szalejemy z inwestycjami – podkreślił.

Do wystąpienia skarbnika z dużą rezerwą

Jarosław Wenderlich, przewodniczący klubu PiS, podkreślił, że z dużą rezerwą podchodzi do wystąpienia skarbnika. - Lubię porównywać dokument z roku ubiegłego, a tym, który otrzymaliśmy – mówił. - Pamiętamy, że to miał być najgorszy budżet w historii miasta. Dochody budżetu ogółem to jest 500 mln zł więcej. Rozjeżdżają się te dane, o których mówicie, a rzeczywistość. Jako radni PiS będziemy składali poprawki do uchwały budżetowej. Bydgoszcz będzie miała najwyższe stawki podatku od nieruchomości w Polsce.

Wenderlich wspomniał, że co prawda władze miasta wskazują, że sytuacja Bydgoszczy jest dobra, ale inwestycyjnie jesteśmy na 16. miejscu wśród miast wojewódzkich.

Co z komunikacją miejską?

Paweł Bokiej z klubu PiS zwracał uwagę na kłopoty z komunikacją miejską i przepełnione tramwaje. -

Dochodzi do tego, że motorniczy nie otwiera drzwi, tylu pasażerów czeka na transport

– mówił.

Radny Ireneusz Nitkiewicz podkreślał informacje o wydatkach na opiekę społeczną, a także na konieczność zmiany siatki komunikacji miejskiej. - Chcielibyśmy wiedzieć, jakie to mogą być koszty – mówił.

Brak wizji rozwoju

- To kolejny budżet, który nie realizuje konsekwentnie wizji rozwoju Bydgoszczy – uznała Grażyna Szabelska z klubu radnych PiS. konsekwencja jest to, że miasto się kurczy i wyludnia. Największy problem to komunikacja.

Brak kierowców i podwyżki

Rafał Bruski prezydent miasta podkreślał, że największym problemem jest nie brak pieniędzy, ale brak kierowców i motorniczych. - To nie jest problem tylko Bydgoszczy – stwierdził. - Nie mówię, że tylko prezes jest winny. Ubolewam, że tak jest.

Wojciech Bartoszek z PiS pytał o ewentualne podwyżki dla kierowców. - Kupujemy wozokilometr, to cena paliwa i wskaźnik inflacji, płacimy za wozokilometr więcej – mówi Bruski. - Naszej spółce płacimy kilkanaście milionów więcej niż prywatnemu przewoźnikowi.

Radni mogą zgłaszać wnioski i uwagi do budżetu w ciągu dwóch tygodni.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera