Podczas wtorkowej konferencji prasowej władze Bydgoszczy przedstawiły projekt budżetu na przyszły rok. Trafi do Rady Miasta podczas pierwszego czytania w środę (22.11).
- Wierzę, że to ostatni tak trudny rok, z którymi mierzą się też inne miasta - mówi prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. - Wynika to z tego, że udziały w podatku PIT nie wracają do Bydgoszczy. Tylko w tym roku z tego tytułu nasze dochody są mniejsze o 180 mln zł. Będziemy kontynuować rozpoczęte inwestycje i bardzo ostrożnie planować kolejne zadania.
Więcej pieniędzy na transport publiczny
Łącznie funkcjonowanie miasta w 2024 roku to prawie 3 mld zł. Planowane dochody miasta wyniosą 2,8 mld zł. Władze Bydgoszczy zwróciły uwagę na ustawowe rozwiązania skutkujące m.in. wyższymi wynagrodzeniami dla nauczycieli oraz płacą minimalną.
W 2024 roku najbardziej wzrosną wydatki na transport publiczny - o 17 procent do kwoty ponad 267 mln zł - oraz oświatę - 14 procent do kwoty ponad 1 mld zł, mimo że subwencja oświatowa wzrosła. Wynik osiągany przez Bydgoszcz, gdzie zadłużenie stanowi 42 procent dochodów, to jeden z najlepszych wyników w miastach Unii Metropolii Polskich.
Nadwyżka operacyjna - 106 mln zł
W ocenie Skarbnika Miasta Piotra Tomaszewskiego, naprawa finansowania samorządów i przywrócenie przewidywalności wydatków będzie jednym z najważniejszych wyzwań nowego rządu. - Ten rok planujemy zamknąć nadwyżką operacyjną w wysokości 106 milionów złotych - mówił Piotr Tomaszewski, skarbnik miasta. - Tymczasem kwota zaciągniętych zobowiązań z zeszłych lat, które musimy z nadwyżki spłacać to od 65 do 100 mln zł rocznie.
Kontynuacja rozpoczętych inwestycji
Na wydatki majątkowe Bydgoszcz przeznaczy 496 mln zł . - Realizowane będą przede wszystkim inwestycje przygotowane w poprzednich latach oraz dokończymy te rozpoczęte - mówi zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel. - Wyjątkiem będzie budowa basenu rehabilitacyjnego przy ul. Jesionowej. To pierwszy obiekt dedykowany przede wszystkim osobom z niepełnosprawnościami. Zorganizujemy też konkurs na zagospodarowanie placu Teatralnego, a jego zwycięzca będzie odpowiedzialny za przygotowanie dokumentacji.
Najważniejsze inwestycje na 2024 rok to np. przebudowa torowiska tramwajowego na ulicy Toruńskiej - na odcinku od ulicy Kazimierza Wielkiego do zajezdni oraz przebudowa zajezdni tramwajowej.
Mają być nowe tramwaje, ale nie tylko, m.in.:
- Rewitalizacja bulwarów;
- utwardzanie ulic gruntowych;
- przebudowa ul. Pod Skarpą;
- budowa dróg rowerowych;
- budowa przystanków wiedeńskich na pl. Praw Kobiet oraz pl. Wolności;
- modernizacja oświetlenia ulic;
- termomodernizacja budynków i zmiana źródeł ogrzewania;
- budowa hali lekkoatletycznej i strzelectwa na Zawiszy.
Na projekty budowlane też przeznaczono środki, to m.in.:
- Budowa linii tramwajowej na Szwederowo i rozbudowa pętli Las Gdański;
- modernizacja wiaduktu w ciągu ul. Szubińskiej, mostu Pomorskiego, wiaduktów Warszawskich oraz innych obiektów inżynierskich;
- modernizacja ronda Jagiellonów;
- rozbudowa trasy WZ;
- rozbudowa ul. Nakielskiej;
- kąpielisko w Parku Centralnym;
- rewitalizacja placu Teatralnego;
- siedziba Straży Miejskiej przy ul. Wiślanej.
Po konferencji nie brakuje już teraz krytycznych głosów
W mediach społecznościowych czytamy: - Pieniądze na poprawę funkcjonowania komunikacji miejskiej? A po co to komu. Lepiej kupić tramwaje, które postoją w zajezdni bo albo się rozwalą na krzywych i zniszczonych szynach albo nie będzie miał kto je prowadzić. My serio chcemy być lepsi od Wrocławia?
Podczas konferencji prezydent Rafał Bruski pytany o kłopoty z komunikacja miejska stwierdził, że problem wynika jedynie z braku kierowców autobusów i motorniczych. W odpowiedzi czytamy: - Skoro są pieniądze, to czemu jest brak kierowców i motorniczych? Dobra praca, dobra płaca i brak chętnych?
Daniel Kaszubowski z Razem Bydgoszcz zwraca uwagę, że zakup nowych tramwajów jest nieuzasadniony, a środki można przeznaczyć na dofinansowanie komunikacji miejskiej. Podobnie jest z kąpieliskiem w Parku Centralnym - głównie z powodu potencjalnego zniszczenia enklawy zieleni miejskiej. Przeciwko temu pomysłowi protestuje także Stowarzyszenie MODrzew.
