Obywatelski projekt przywrócenia funduszu alimentacyjnego zaaprobowały w Sejmie wszystkie kluby poselskie. Już pracują nad nim komisje.
- Teraz albo nigdy. Na tę chwilę czekały tysiące kobiet od 3 lat - Daria Cieplik, przewodnicząca toruńskiemu stowarzyszeniu „Pomoc Kobietom”, nie kryje satysfakcji. - Projekt obywatelski, pod którym podpisało się 300 tys. osób, zakłada przywrócenie alimentów od państwa. Raz na zawsze chcemy skończyć z łączeniem ich ze świadczeniami rodzinnymi. Kompletne fiasko takiego rozwiązania wciąż obserwujemy.
Głównym argumentem za zniesieniem FA było obciążenie budżetu na skutek niskiej ściągalności długów alimentacyjnych. W krytycznych latach spadło ono do kilku procent rocznie.
- Niestety, dziś, gdy FA już nie ma, ściągalność jest jeszcze niższa, na poziomie 0,13 procent - podkreśla Daria Cieplik.
24 marca Sejm prawie jednogłośnie zaaprobował projekt obywatelskiego projektu ustawy. Skierował go pod obrady 4 komisji. Prace już trwają. Projekt zakłada, że alimenty będą należały się kobiecie w wysokości orzeczonej przez sąd. (Dziś obowiązuje równa dla wszystkich zaliczka w wysokości 170 zł).
Zrywa też ze statusem samotnej matki, jakim teraz musi legitymować się kobieta. Po to, by nie krzywdzić tych, które wchodzą w nowe związki. Podnosi też kryterium dochodowe, uznając dzisiejsze 291,50 zł na osobę za zaniżone. Dzieciom upośledzonym umysłowo, także w lekkim stopniu, proponuje przyznać alimenty dożywotnio, a nie jak obecnie - do 24 roku życia. Zawiera także nowe pomysły na skuteczniejszą egzekucję alimentów.
- Kobiety ze wszystkich stowarzyszeń w Polsce będą się domagać, by nowa ustawa obowiązywała od 1 września br., czyli nowego okresu świadczeniowego - mówi Irena Dąbrowska z „Pomocy Kobietom”.