[break]
Bydgoski sąd jeszcze nie rozpatrzył zażalenia pani Haliny, której bydgoska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie podejrzenia popełnienia oszustwa przez biuro „C”, bo sędzia chce zobaczyć umowę z bankiem.
Prokuratura Bydgoszcz-Północ nie dołączyła tego dokumentu do przesłanych sądowi akt, więc pani Halina deklaruje się go dostarczyć. - Byliśmy u pani prokurator, która zajmowała się tą sprawą, bo chcieliśmy do niej przystąpić jako kolejni klienci oszukani przez „C”, ale usłyszeliśmy, że ona tę sprawę zakończyła i możemy złożyć doniesienia indywidualnie - relacjonują pani Urszula i pan Ryszard. Przygoda z „C” będzie ich kosztować 20 tys. zł. Tyle zapłacą za pośrednictwo w załatwieniu niekorzystnego kredytu, który zresztą natychmiast zwrócili.
PRZECZYTAJ:Pośrednik naciągnął, prokurator umył ręce
- Co robić, skoro z powodu oszukaństwa grozi nam komornik, a prokuratura umywa ręce? - pytają.
Kontaktujemy się z policją z Wrocławia, która jeszcze we wrześniu przymierzała się do połączenia w jedno śledztw przeciw firmom „CF” i „P”, toczących się w całej Polsce. - Ta koncepcja upadła, więc pokrzywdzeni muszą składać doniesienia na swoim terenie - słyszymy.
Podpisała pani weksel na 7 tys. zł, a zapłaci 4 tys. zł prowizji i obędzie się bez komornika. - Krystian C., rzekomy mediator
Do tych, którzy nie zapłacili za pośrednictwo, dzwoni ostatnio Krystian C. z Wrocławia, który przedstawia się jako mediator z firmy „T” Group.
- Mogę pomóc. Ja zarobię, a pani będzie mieć spokój. Po prostu znam odpowiednie drzwi, do których trzeba wejść, by wynegocjować dla pani jak najniższą prowizję. Podpisała pani weksel na 7 tys. zł, a zapłaci 4 tys. i będzie dobrze - proponuje.
Mówi, że zatrudnia byłych pracowników firmy „C”, więc będzie to łatwe. - Załatwię to w tydzień i obędzie się bez komornika. Setkom ludzi już pomogłem - kusi. W Internecie sprawdzamy, że firmę „T” Group założył kilka dni temu.