https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Afera z lewym mięsem do kebaba pod Bydgoszczą. Było bez wymaganych badań, ale od "uznanych" dostawców?

Maciej Czerniak
Akcja przejęcia towaru w działającej na dziko firmie przerabiającej mięso dla kebabowni, została przeprowadzona pod koniec listopada
Akcja przejęcia towaru w działającej na dziko firmie przerabiającej mięso dla kebabowni, została przeprowadzona pod koniec listopada KWP w Bydgoszczy
Ponad półtorej tony mięsa świeżego i mrożonego bez badań, certyfikatów i kontroli weterynaryjnej. Śledczy badają, gdzie trafiały produkty z zakładu w podbydgoskiej Brzozie.

- Postępowanie jest w toku, a duża część dotychczasowych ustaleń wynika z procedur administracyjnych - mówi prok. Włodzimierz Marszałkowski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.

Śledczy obecnie badają drogi dystrybucji mięsa, które było przetwarzane w zakładzie działającym w miejscowości Brzoza pod Bydgoszczą. Policjanci z Komendy Miejskiej Policji, zajmujący się zwalczaniem przestępczości gospodarczej i korupcyjnej, ustalili jesienią ubiegłego roku, że prawdopodobnie prowadzona jest tam nielegalna działalność związana z produkcją mięsa kebabowego.

Półtorej tony mięsa bez badań

Kiedy pod koniec listopada 2024 roku tam pojechali, by potwierdzić swoje podejrzenia, w jednej z hal zastali kobietę krojącą surowe mięso.

- Produkt ten, w sporych ilościach, znajdował się w plastikowych skrzynkach stojących na stole oraz podłodze. Sprawdzając pomieszczenia chłodni funkcjonariusze ujawnili 1600 kilogramów zamrożonego mięsa oraz około 200 kg surowego. Łączna wartość oszacowana została na kwotę około 70 tysięcy złotych - wyjaśnia policja.

Mundurowym podczas czynności towarzyszył Powiatowy Lekarz Weterynarii. Jak wynikało z jego wiedzy, podmiot nie posiada zgody na wykonywanie w tym miejscu tego rodzaju działalności związanej z produkcją mięsa kebabowego, które nie miało oznaczeń weterynaryjnych, nie było poddane odpowiednim badaniom, a co za tym idzie nie mogło być opatrywane datą przydatności do spożycia. Ponadto podmiot nie miał pozwolenia na jego produkcję, a to oznacza, że mięso to było nielegalne.

Zagrażało życiu i zdrowiu?

W tej sprawie policjanci wszczęli postępowanie dotyczące wprowadzania na rynek produktów pochodzenia zwierzęcego w sposób niezgodny z rodzajem działalności określonej dla danego podmiotu w rejestrze prowadzonym przez powiatowego lekarza weterynarii.

Sprawa, jak potwierdza prokuratura, na razie "nie ma charakteru kryminalnego", a działalność zakładu uznano za wyczerpującą znamiona wykroczenia. Ustalono, że mięso pochodziło od "uznanego" producenta. - Inną rzeczą jest to, czy mięso było uzyskiwane i przetwarzane bez wymaganych badań i zezwoleń, a inną, czy stwarzało zagrożenie dla zdrowia i życia - mówi prok. Marszałkowski. - A takich informacji, póki co nie posiadamy.

Prokuratura czeka obecnie na wyniki badań próbek zabezpieczonego mięsa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski